Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Mishka / Legionisci.com
fot. Mishka / Legionisci.com
Sobota, 2 września 2023 r. godz. 13:28

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Punkty po meczu rewanżowym z FC Midtjylland

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Charakterni; odrobili lekcje; słabsza ofensywa; ależ wyjście z progu; pracowity Kolumbijczyk; dał coś ekstra - to najważniejsze punkty po czwartkowym, rewanżowym meczu Legii Warszawa przeciwko FC Midtjylland.

1. Charakterni
Przed startem eliminacji wiele osób nie wierzyło w awans Legii do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy, bo droga do tego zapowiadała się wyboiście, szczególnie gdy spojrzało się na listę możliwych przeciwników w play-off. Po ciężarach z Ordobasami, po porażce z Austrią Wiedeń u siebie odpadnięcie wydawało się dość prawdopodobne. Legia jednak udowodniła, że ma w składzie charakternych ludzi, z których Kosta Runjaić potrafił stworzyć kolektyw, dążący do wspólnego celu. Choć czwartkowy mecz nie układał się po naszej myśli, to do ostatnich minut było widać wiarę w piłkarzach. Czasem zauważalny był brak umiejętności, czasem po prostu brakowało szczęścia, ale nie można odmówić obecnej kadrze, że odpuszcza jakikolwiek mecz i poddaje się, nawet jak sytuacja jest zła. To musi imponować - piłkarze w rewanżowym meczu z Duńczykami swoją postawą nawiązali do świetnej oprawy „Legioland” i pokazali, czym jest Legia. Do końca!

{VIDEOAD}

2. Odrobili lekcje
Trzeba przyznać, że zespół wraz z trenerem odrobili lekcję z pierwszego spotkania przeciwko Midtjylland. Na wyjeździe Duńczycy zaskoczyli stałymi fragmentami gry, w rewanżu zostały one zneutralizowane... z jednym małym wyjątkiem, który miał miejsce tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego w pierwszej połowie meczu. Po wrzutce z autu uderzenie Kristoffera Olssona świetnie obronił jednak Kacper Tobiasz. Przy stałych fragmentach gry dla przeciwników imponować mogli Bartosz Slisz i Rafał Augustyniak. Ten pierwszy dobrze osłaniał Tobiasza i walczył z przeciwnikami na linii bramkowej, natomiast Augustyniak nie miał problemów z wybijaniem piłek z własnego pola karnego. Legioniści nie dopuszczali do wielu fauli w okolicy szesnastki czy też starali się piłki wybijać na auty, które miały być rozgrywane bliżej środka boiska. Trzeba jednak przyznać, że trener Thomas Thomasberg również nie próżnował i zneutralizował najgroźniejsze atuty Legii.

3. Słabiej w ofensywie
Mocną stroną Legii w pierwszym meczu przeciwko Midtjylland była ofensywa. W rewanżu już tak łatwo nie było. Zwłaszcza w pierwszej połowie trudno mi sobie przypomnieć jedną dobrą okazję podbramkową dla podopiecznych trenera Runjaicia. Zarówno Paulinho, jak i Henrik Dalsgaard dobrze powstrzymywali kolejno Pawła Wszołka i Patryka Kuna. Ten drugi miał trochę więcej miejsca po swojej stronie, ale rywale wiedzieli, że gra ofensywna, dośrodkowania i uderzenia na bramkę nie są najmocniejszą stroną nowego zawodnika z Łazienkowskiej. Z kolei „Wszołi” był praktycznie niewidoczny w pierwszych 45 minutach. Paulinho cały czas go asekurował i nie dał pograć, ale wszystko zmieniło się w drugiej połowie. Duńczycy opadali już z sił i legioniści mieli więcej miejsca w ofensywie. Kilka razy świetnie do Wszołka zagrywali Josué oraz Juergen Elitim, jednak z tych sytuacji udało się trafić tylko raz, w 53. minucie meczu za sprawą Pekharta.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

4. Ależ wyjście z progu
Tomas Pekhart jest jednym z najważniejszych ogniw w drużynie trenera Runjaicia. Czech gra inaczej niż podczas pierwszej przygody z Legią. Bardzo często wychodzi do środkowej strefy, gdzie przytrzymuje piłkę. Jako pierwszy zaczyna stosować pressing na obrońcach rywali. Trochę dziwnie to zabrzmi, ale widać, że ten doświadczony napastnik dorósł i wykonuje więcej pracy na boisku, a nie czeka tylko na dośrodkowanie. Pekhart ma niesamowitą łatwość w gubieniu rywali i wykorzystywaniu swoich warunków fizycznych. W czwartek lekko przestawił przeciwnika, wyszedł w powietrze i skierował piłkę praktycznie w same widły bramki Midtjylland. Wielkie brawa!

5. Pracowity Kolumbijczyk
Wszyscy pamiętamy błąd Tobiasza i Juergena Elitima w meczu przeciwko Austrii Wiedeń. Dużo pomyj wylało się na nowego zawodnika Legii. Według mnie jest on jednym z lepszych w obecnym pierwszym składzie „Wojskowych”. Dał dużo swobody w środkowej strefie Bartoszowi Sliszowi i Josué. Nie boi się otrzymać piłki, grać pod presją, gdy ma przeciwników obok siebie, z niesamowitym luzem potrafi zagrać do swojego kolegi. W dwumeczu z FC Midtjylland 24-latek świetnie wywiązywał się z pracy w defensywie. Bardzo często widoczny był we własnym polu karnym, gdzie z dużą pewnością i spokojem odbierał piłkę rywalom. Oczywiście dobrze grał też w ofensywie, zwłaszcza w sytuacji z 76. minuty, kiedy świetnie zagrał w pole karne do Wszołka, ten wystawił Pekhartowi, ale napastnika uprzedził obrońca z Danii.
Elitim pokazuje, że jest ciekawym zawodnikiem, który już teraz bardzo dużo daje Legii i wydaje się być brakującym ogniwem.

fot. Mishka / Legionisci.comfot. Mishka / Legionisci.com

6. Dał coś ekstra
Tydzień temu w „Punktach po meczu” broniłem Kacpra Tobiasza, bo uważałem, że wszechobecna nagonka na tego bramkarza była przesadzona. Jednocześnie dostrzegałem, że czasem nie daje on niczego ekstra i ma problem z piłkami na 5. metrze. Diametralnie zmieniło się to podczas rewanżowego meczu. Tobiasz często wychodził do dośrodkowań, kilka z nich pewnie wybił poza pole karne, nie bawił się w rozgrywanie piłki i szukania „kwadratowych jaj”, tylko zagrywał pewnie i dokładnie, nawet dłuższymi podaniami. Jednak co najważniejsze, młody bramkarz dał coś ekstra swojemu zespołowi. W pierwszej połowie świetnie obronił uderzenie głową Kristoffera Olssona, a w drugiej poradził sobie z mocnym uderzeniem Cho Gue-sunga. W rzutach karnych był blisko obronienia dwóch uderzeń, a udało się w końcu w szóstej serii, kiedy to nie zdołał go pokonać Stefan Gartenmann. W piłce szybko z bohatera możesz stać się antybohaterem i na odwrót. Po rewanżowym meczu zdecydowanie Tobiasz stał się bohaterem i oby go to zbudowało na resztę sezonu.

Kamil Dumała



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!