Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Plusy i minusy po meczu z Koroną
Maciej Frydrych, źródło: Legionisci.com
Legia Warszawa zagrała z mniejszym zaangażowaniem niż druga drużyna nieco ponad miesiąc temu, również w starciu z Koroną w Pucharze Polski. Efekt był jednak taki sam - porażka i pożegnanie z rozgrywkami. Jak zaprezentowali się podopieczni trenera Kosty Runjaicia?
Juergen Elitim - O dziwo Kolumbijczyk, który ostatnio był zupełnie bez formy, w Kielcach zaprezentował wysoki poziom. Nie był to ten sam Elitim, którego znamy z jego pierwszych spotkań z "eLką" na piersi, ale swoją postawą zasłużył na docenienie. Wszystko zaczęło się od 7. minuty, i jego świetnego rajdu, który zakończył bardzo dobrym podaniem do Pekharta. Od pierwszych minut ciężko pracował, był aktywny w środku pola. Grał bardzo przytomnie, wydawało się, że ma pod kontrolą to, co działo się na murawie. Nie pozwalał rywalom na wiele. Opuścił boisko w tuż przed pierwszą połową dogrywki.
{VIDEOAD}
Rafał Augustyniak - Z pewnością spośród trzech stoperów Legii prezentował najwyższy poziom. W obronie grał bardzo pewnie, zazwyczaj wyprzedzał rywali oraz skutecznie hamował akcje kielczan. Biła od niego pewność siebie, nie tylko pod własną szesnastką, bo niekiedy zapędzał się na połowę rywala. Zresztą to właśnie od niego rozpoczęła się pierwsza akcja bramkowa legionistów. Już wcześniej potrafił dobrym podaniem uruchomić Wszołka. W defensywie popełnił kilka błędów, a to za lekko podał czy źle zareagował w 35. minucie, po czym Korona miała bardzo dobrą okazję. Patrząc na postawę całego zespołu, Augustyniak zaprezentował się nieźle.
Tomas Pekhart - W 7. minucie stanął oko w oko z Forencem, ale trafił prosto w bramkarza. W 42. minucie Czech się "przełamał". Fenomenalnym i mocnym strzałem umieścił piłkę w bramce, pierwszy raz od dziesięciu meczów. Oby coś się ruszyło w jego grze, bo ostatnie występy Pekharta wołały o pomstę do nieba. Na następną okazję czekał aż do końcówki pierwszej połowy dogrywki, gdy strzałem głową trafił w golkipera Korony. To był mecz w jego stylu. Przez większość czasu był niewidoczny, strzelił gola i tyle.
Maciej Rosołek - Dla niego najlepiej gdyby mecz rozpoczął się w 42. minucie. Wtedy błysnął, ładnym podaniem obsłużył Pekharta, który pokonał Forenca. Do momentu, gdy asystował przy trafieniu Czecha, grał słabo, ślamazarnie, niekiedy niedokładnie i ospale, jednak później coś się zmieniło. Był bardziej ruchliwy, a przede wszystkim celniejszy. Wciąż można się przyczepić do kilku zagrań, ale w drugiej połowie poprawa jego gry była widoczna. Zszedł z murawy w doliczonym czasie spotkania.
Jurgen Celhaka - Przy pierwszym trafieniu kielczan Albańczyk zupełnie nie nadążył za rozpędzonymi rywalami. Był po prostu za wolny. Przez resztę spotkania dobrze radził sobie w destrukcji, ale gorzej w kreowaniu sytuacji, bo jego podania często były przewidywalne. Rywale od razu wiedzieli, co Celhaka zrobi z piłką, gdy ją otrzymywał. Do jego odbiorów oraz gry defensywnej nie można mieć większych pretensji. Zszedł z boiska w 67. minucie.
Kacper Tobiasz - Po jego występie można mieć mieszane uczucia. Z jednej strony przy pierwszym golu kielczan obronił mocne uderzenie, lecz piłkę "wypluł" przed siebie, co wykorzystał Dalmau. Z pewnością Tobiasz mógł interweniować lepiej, choć pamiętajmy, że uderzenie było mocne. Z drugiej strony kilkakrotnie ratował legionistów. Między innymi w 16. minucie przy uderzeniu hiszpańskiego napastnika czy później, gdy wybronił solidny strzał Konstantyna. Niestety, w dogrywce nie pomógł zespołowi, pokonał go Remacle. Dodatkowo momentami jego gra nogami pozostawiała bardzo wiele do życzenia.
Paweł Wszołek - Dobrze rozpoczął spotkanie w Kielcach. Z początku uczestniczył w sporej liczbie akcji legionistów. Sam nieźle podawał i dośrodkowywał, ale z czasem zagrywanych przez niego futbolówek było coraz mniej, dodatkowo obniżyła się ich jakość. Po jego stracie w 57. minucie pod bramką warszawiaków zrobiło się groźnie. Nie pokazał się z najlepszej strony, ale z pewnością nie był najgorszy na murawie. Zszedł z boiska w 67. minucie.
Marc Gual - Miał spory udział przy golu, to na plus. Był mobilny, co również cieszy. Nie można jednak zapominać, że przez większość spotkania wyglądał na zgubionego, podejmował dziwne i nieprzemyślane decyzje. W 26. minucie oddał niezły strzał, ale futbolówka odbiła się od rywala, po czym wylądowała za linią końcową. Podjął próbę również w 38. minucie, futbolówka poszybowała nad poprzeczką. Po zmianie stron celnym podaniem obsłużył Diasa, który koncertowo zmarnował dobrą okazję. Czasami za bardzo grał pod siebie, co źle oddziaływało na cały zespół. Zszedł z boiska w 67. minucie.
Artur Jędrzejczyk - Kilkakrotnie brakowało mu dynamiki, ale w defensywie radził sobie przyzwoicie. Przede wszystkim grał twardo i dobrze się ustawiał. Niestety, ale bezbłędny nie był. W 58. minucie przegrał walkę o pozycję z Dalmau, na szczęście dla Legii snajper Korony był nieskuteczny. W końcowych minutach dogrywki nie pilnował Błanika. Jędrzejczyk zachował się źle, miał świadomość, że za jego plecami znajduje się piłkarz Korony, a jednak nie zareagował.
Gil Dias - Miał problem z podjęciem decyzji, co później wiązało się ze stratami, które napędzały miejscowych. Dodatkowo kilkakrotnie źle opanowywał futbolówkę. Momentami był ospały i nieskoncentrowany. Beznadziejny strzał oddał w 34. minucie, a w 48. minucie fatalnie przestrzelił, choć sytuacja była wymarzona. Niestety, wyglądał źle, przede wszystkim w defensywie, o czym pisaliśmy od dłuższego czasu. Jeżeli traci piłkę pod polem karnym rywala, to prawdopodobnie nic się nie stanie, ale gdy robi to na własnej połowie, legioniści wpadają w kłopoty.
Steve Kapuadi - Był niepewny i elektryczny od pierwszych minut. Notował straty na własnej połowie. Co ważne, jego reakcja była poprawna, ale "babole" czy złe decyzje stopera aż trudno zliczyć. Nie radził sobie z warunkami, jakie panowały w Kielcach. Piłka mu odskakiwała, nie zawsze podawał ją tak, jak chciał. Gdy wydawało się, że Francuz zaczął grać bezpiecznie, jego koncentracja była większa, to w samej końcówce spotkania był bardzo nieporadny przy trafieniu Korony. Stanął jak wryty, piłka była blisko niego, więc mógł zareagować, a jednak nic nie zrobił.
Zmiennicy
Patryk Kun - Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry. Każdy kibic Legii miał nadzieję, że jego dynamika pomoże zespołowi. W końcu rywale byli wycieńczeni. Niestety, Kun wcale nie wykazywał się szybkością czy zwinnością.
Ernest Muci - Wszedł na murawę w 67. minucie. Mecz rozpoczął od niecelnego strzału. Do gry warszawiaków nie wniósł nic nadzwyczajnego. Rzadko brał piłkę na siebie.
Josue - Wszedł na murawę w 67. minucie. Chwilę po wejściu kilkakrotnie świetnie odnalazł na murawie kolegów. W jego grze było widać spokój i opanowanie. Niestety, tego zabrakło w samej końcówce spotkania. Josue niedokładnie dośrodkował piłkę w pole karne rywala, co skutkowało kontratakiem. Później dynamicznie, lecz bez większego pomyślunku zaatakował rywala, który łatwo go ograł. Najgorsze, że Portugalczyk powoli wracał do defensywy, dzięki czemu Korona zadała ostateczny cios Legii.
Bartosz Slisz - Wszedł na murawę w 67. minucie. Kilka razy był spóźniony i za wolny. Oczekiwaliśmy nieco więcej po jego wejściu na murawę. Czy w ofensywie i defensywie pokazał się lepiej od Celhaki? Nie za bardzo.
Blaz Kramer - Wszedł na murawę w doliczonym czasie gry. Przydarzyło mu się kilka strat, głupich rozwiązań i podejmował nietrafione decyzje. Więcej oczekujemy od napastnika, który melduje się na murawie w takim momencie.
Komentarze: (12)
Czekaj co? Dales minusa Gualowi bo bym zagubiony? Pracowal na calej szerokosci boiska, wychodzil do gry, byl aktywny, ale dostal minusa bo bym zagubiony, czytaj: partnerzy go nie dostrzegali. Niezle. Sam zauwazyles, ze byl autorem najgrozniejszego strzalu, powinien miec asyste, brak udzial w akcji bramkowej, jako jedyny wszedl w polu karnym w jakis drybling (udany) ale mimo to dostal minusa, a nie dostal go Rosolek, ktory dziubnal pilke przy akcji bramkowej a oprocz tego byl wolny, przyjmowla pilke na 4 metry i zagrywal na metr do kolegi. Obaj zagrali podobnie, nawet przy obu dajesz tai sam opis, chaotyczny z przeblyskami, tyle ze Gual mial tych przeblyskow wiecej i on dostal minusa a Rosolek nic. Mega.
kurcze , ale będą jaja jak Legia w tym sezonie nie zdobędzie. To będzie masakra, nie wiem czy mistrza uda się w tym sezonie ugrać.
Plus meczu, że już się skończył, a minusy to vpier....ol i brak Dominika Kałduna na bramce, nawet Marijan Antolović by lepiej zagrał
@L: autor oglądał inny mecz. Josue kilja świetnych piłek,mógł mieć asyste przy główce Pekharta a dostaje minusa. Co mógł zrobić Tobiasz przy drugiej bramce przy bombie z bliska??
@Luk: Tobiasz od trzech meczy odbija pilki przed siebie i tracimy bramki gra nogami coraz gorzej po autach wypier..pilki na przedpolu nieraz zamiast lapac proste pilki a ma wzrost odpowiedni i zasieg ramion ok to ..uj wie poco piastkuje przez co nieraz trafia ta pilka do przeciwnikow pozatym jest usmiechniety podczas wywiadow pomeczowych po przegranych meczach np.z Mielcem moim zdaniem lawa albo trzecia liga ale nadal niemiec,Dowhań,Malarz go wystawiaja w podstawie widocznie własciciel im każe.
Teraz na plus przydałoby się ograć łks bo to ich mecz na przełamanie a Nasze gwiazdki lubią dawać prezenty potwierdzili to nie raz.
Tym razem dobre oceny. Śmieszne, że tak wielu kibiców się spluło o Rosołka i Tobiasza, którzy mieli najmniejszy udział w tej porażce. Natomiast fatalna gra zmienników, czyli normalnie podstawowych zawodników, nie powinna nikomu umknąć. No i do tego koszmarny Jędrzejczyk. Szacunek dla niego za historię, ale pociąg temu panu już niestety odjechał.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!