fot. Mishka / Legionisci.com
Punkty po meczu z Górnikiem Zabrze
Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com
Przynajmniej nie przegrali; zmiana ustawienia; SFG; na plus trzech graczy; kombinacje alpejskie - to najważniejsze punkty po sobotnim meczu Legii Warszawa z Górnikiem Zabrze.
1. Przynajmniej nie przegrali
Dzięki remisowi z Górnikiem Zabrze, Legii Warszawa udało się uniknąć trzeciej porażki z rzędu w Ekstraklasie. Podopieczni trenera Gonçalo Feio mieli przewagę w posiadaniu piłki przez cały mecz, ale niewiele z tego wynikało. Górnik wyprowadził trzy groźne kontrataki i mógł zdobyć zwycięską bramkę, jednak świetnie w bramce spisywał się Kacper Tobiasz. Legioniści nie potrafili przełożyć dominacji na boisku na klarowne sytuacje podbramkowe. W całym meczu oddali zaledwie dwa celne strzały – autorstwa Rubena Vinagre i Wojciecha Urbańskiego. Legia była groźna jedynie po stałych fragmentach gry, natomiast reszta elementów znów mocno kulała. Czołówka tabeli odjechała o kolejne dwa punkty.
{VIDEOAD}
2. Zmiana ustawienia
Trener Feio musiał wprowadzić zmiany, aby choć minimalnie poprawić grę zespołu. W końcu zrezygnował z trójki środkowych obrońców i postawił na ustawienie 4-3-3. Na bokach obrony zagrali Paweł Wszołek oraz Ruben Vinagre, a na skrzydłach Luquinhas i Kacper Chodyna. Gra wyglądała lepiej niż w dwóch ostatnich spotkaniach – Legia częściej była przy piłce i próbowała stwarzać sytuacje podbramkowe. Niestety, w wielu momentach brakowało błysku w środku pola, który umożliwiłby np. niekonwencjonalne zagrania do Pekharta. Skuteczność Legii ograniczała się głównie do stałych fragmentów gry, a z akcji niewiele wynikało pod bramką Michała Szromnika. W defensywie nowa taktyka sprawdziła się – było mniej groźnych sytuacji pod bramką Tobiasza, a obrona była lepiej zorganizowana. Duża w tym zasługa Oyedele oraz stoperów, którzy zagrali solidnie i przerywali kontrataki Górnika. Warto jednak zauważyć, że to ustawienie zdałoby egzamin, gdyby kadra była odpowiednio zbudowana – brakuje prawego obrońcy, bo Vinagre często wychodzi do przodu, a Luquinhas nie wspomaga defensywy, co tworzy luki.
3. Stałe fragmenty gry
Jedynym elementem, który naprawdę dobrze funkcjonuje w grze Legii w tym sezonie, są stałe fragmenty. Po raz kolejny zdobyliśmy bramkę właśnie w ten sposób i byliśmy blisko kolejnej. W ubiegłym sezonie ten aspekt mocno kulał – podczas rzutów rożnych lub wolnych można było odnieść wrażenie, że równie dobrze moglibyśmy oddać piłkę przeciwnikowi.
fot. Canal+ Sport
Przy bramce wyrównującej kluczowe były dwie rzeczy: świetne dośrodkowanie Vinagre oraz wyjście Pankova na bliższy słupek, które zakończył strzałem po długim rogu. Zawodnicy Legii wbiegali w środkową strefę pola karnego, gdzie Górnik miał przewagę liczebną, jednak trudniej było mu powstrzymać legionistów w ruchu.
fot. Canal+ Sport
Kilka minut później podobna akcja mogła przynieść Legii drugą bramkę. Pekhart, jako jedyny, dynamicznie wbiegł w środkową strefę pola karnego, co pozwoliło mu oddać strzał głową, ale Szromnik świetnie interweniował. Widać, że legioniści ćwiczą te elementy gry i przynosi to efekty – każdy ruch wynika z przemyślanej taktyki.
4. Na plus trzech piłkarzy
Wśród legionistów wyróżniłbym trzech zawodników. Najlepszym graczem Legii był Maximillian Oyedele. Młodzieżowiec po raz pierwszy zagrał w wyjściowym składzie i powinien na dłużej posadzić na ławce Gonçalvesa i Celhakę. Oyedele zanotował 88% celnych podań, jedno kluczowe podanie, wygrał cztery z sześciu pojedynków i odebrał cztery piłki, z czego kilka w bardzo efektowny sposób. Widać, że piłka mu nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie – szuka bardziej skomplikowanych rozwiązań, jak choćby prostopadłe podanie do Morishity.
Kolejni zawodnicy, którzy zasługują na wyróżnienie, to stoperzy: Radovan Pankov i Steve Kapuadi. Pankov, wcześniej "odstawiony na boczny tor", pokazał, że jest pewnym obrońcą, który nie boi się rywalizacji. Wygrał wszystkie pojedynki w powietrzu, zdobył bramkę i skutecznie neutralizował przeciwników. Kapuadi, choć długo nie grał, udowodnił, że warto na niego stawiać. Jest szybszy od Pankova i dobrze z nim współpracuje, mimo dwóch drobnych błędów. Warto podkreślić jego 89% skuteczności podań oraz fakt, że szybcy zawodnicy Górnika nie mieli wiele do powiedzenia.
5. Kombinacje alpejskie
Patrząc na wyjściowy skład Legii, poczułem ulgę, bo w końcu zobaczyłem coś nowego. Jednak moja radość szybko minęła, gdy spojrzałem na ławkę rezerwowych – dominowali na niej gracze defensywni. Kiedy przyszło do zmian, kompletnie nie rozumiałem decyzji trenera Feio – serwował nam kolejne "kombinacje alpejskie".
Po długiej przerwie na boisku pojawił się Marco Burch, i to na prawej obronie. Widać było, że dawno nie grał, więc nie będę go krytykował, ale trener mógł dać mu szansę w mniej wymagającym meczu. Wraz z Burchem wszedł Alfarela, co sugerowało, że Burch przejdzie do środka, a Francuz zagra na „9”. Jednak Feio znów zaczął kombinować – na ataku postawił na Wszołka, a Alfarela przesunął na lewe skrzydło. To rozwiązanie się nie sprawdziło, a ja zastanawiam się, co trener miał na myśli, ustawiając zespół w ten sposób. Może była to panika i desperackie poszukiwanie niekonwencjonalnych rozwiązań, które „może się udadzą”. Tymczasem wystarczyłoby nie zostawiać trzech napastników na trybunach – spokojnie mógł tam zagrać Jordan Majchrzak, który wyglądał dobrze w okresie przygotowawczym, ale jak wielu młodych został „schowany do szafy”. Nie wierzę, że młodzieżowiec byłby gorszy od Wszołka, który na ataku prezentował się, jakby bujał w obłokach.
Feio znów eksperymentował, co tylko potwierdza, że kadra została zbudowana w pośpiechu i bez głębszego pomysłu.
Kamil Dumała
Komentarze: (9)
najlepszy zawodnik który dopiero debiutuje, to świadczy o warsztacie Fejo i przygotowaniu fizycznym naszych grajków. Zieliński gdzie napastnicy wszystkich wyprzedałeś?
Mamy poniedziałkowe wczesne popołudnie, dlaczego Feio jest jeszcze trenerem? W Legii nie pracuje się w poniedziałki?
@hen ryk: a mieliśmy jakiegoś? . Blaz i tak by odjechał …..
30 wrzesień a my nie mamy szans na mistrzostwo cyrk i skandaloza czuje że zdobędziemy mistrzostwo tak jak Wisła awansuje do ekstraklasy czyli długie czekanie powrót do dzieciństwa Legia bez mistrzostwa ale przynajmniej puchar udało się zdobyć
Ustawienie Wszołka na prawej obronie a później przesuniecie do ataku nosa ku… geniusz jpdl i wy to tak spokojnie opisujecie
Ad 2 - brakuje lewego obrońcy, a nie prawego, ad 5 - zmiany kompletnie z doopy, przy 1:1 zdjęcie 2 piłkarzy dających nadzieję na poprawę wyniku - najlepszego na boisku Oyedele, który wyglądał jak z innej ligi i Luquinhasa, któremu może nie iść, ale czasem wystarczy 1 przebłysk i wprowadzenie w ich miejsce zdecydowanie gorszych Burcha i Alfareli - bessęsu
Ej, ekspercie, naprawdę wyszliśmy w ustawieniu 4-3-3? Popatrz, popatrz, czyli jednak to nie bylo 4-1-4-1. Naprawdę oddaliśmy 2 celne strzały w całym meczu? To bramkę zdobyliśmy po niecelnym, tak? Pekhart po różnym też miał niecelny? To chba ja byłem na meczu, a Ty na wódzie. Kompromotujesz się na tak prostych sprawach, że to aż wstyd....
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!