Ruben Vinagre - fot. Mishka / Legionisci.com
Punkty po meczu z Lechem Poznań
Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com
Blamaż; pojedynek bokserski, ale Lech celniejszy; bierni; przegrany środek pola; problem z punktowaniem - to najważniejsze punkty po niedzielnym meczu Legii Warszawa z Lechem Poznań.
1. Blamaż
Podopieczni trenera Gonçalo Feio po przerwie reprezentacyjnej spisywali się znakomicie – wygrali wszystkie mecze, tworzyli wiele sytuacji podbramkowych i tracili niewiele bramek. Jednak prawdziwy sprawdzian czekał legionistów w niedzielę w Poznaniu z najmocniejszym rywalem. Niestety, test ten zakończył się niepowodzeniem. Nie udało się nawet uzyskać oceny 2=. W pierwszej połowie Legia jeszcze walczyła i schodziła do szatni z remisem 2-2, jednak po zmianie stron „Wojskowi” – poza pojedynczymi akcjami – praktycznie nie istnieli na boisku i musieli uznać wyższość rywali. Najsmutniejsze jest to, że dawno Legia nie otrzymała tylu ciosów - ostatni raz pięć bramek w lidze straciliśmy w 1986 roku w meczu z GKS-em Katowice, który również zakończył się porażką 2-5. Wygląda na to, że ostatnie zwycięstwa nieco zamazały obraz Legii, która boryka się z wieloma problemami na różnych płaszczyznach. Mimo wszystko uważam, że jeszcze nic nie zostało ani wygrane, ani przegrane. Przed nami wiele meczów i to od nas samych zależy, jak wykorzystamy ten jesienny „liść na twarz” w kolejnych tygodniach i miesiącach.
{VIDEOAD}
2. Pojedynek bokserski, ale Lech celniejszy
Pierwsza połowa w wykonaniu obu drużyn stała na wysokim poziomie - można ją porównać do pojedynku bokserskiego, gdzie pada cios za cios. Lech szybko wyszedł na prowadzenie, ale Legia odpowiedziała, a później sytuacja ta powtórzyła się. Pierwsze 45 minut toczyło się w intensywnym tempie – akcja za akcję, liczne pojedynki. Nasi zawodnicy zasługują na pochwałę za szybkie doskoki pressingowe, które pozwalały na przechwycenie kilku kluczowych piłek. Widać było, że piłkarze Legii nie są zmęczeni sezonem i grają na wysokiej intensywności. Po pierwszej połowie nikt nie spodziewał się takiego wyniku, jakim ostatecznie zakończył się ten mecz.
W drugiej części Lech włączył nie piąty, nie szósty, ale wręcz siódmy bieg. Tak jak Legia potrafiła zagrać na pełnych obrotach w ostatnim meczu fazy ligowej Ligi Konferencji z Dynamem Mińsk, tak zespół z Poznania poszedł o krok dalej. Piękna akcja przy trzeciej bramce pokazała ich determinację, a kolejną bramkę zdobyli już 9 minut później, dążąc do zwiększenia przewagi. Po trafieniu na 4-2 Legia miała okazję, która mogła dać nadzieję na kontaktowy gol – w znakomitej akcji Rúben Vinagre zamiast trafić do bramki, uderzył jednak wprost w Bartosza Mrozka. To jeszcze bardziej podbudowało zespół z Poznania, który dobił nas w 69. minucie. Po tej bramce podopieczni trenera Gonçalo Feio byli już bezradni i bezsilni. Nie byli w stanie odwrócić losów rywalizacji, a na boisku dało się wyczuć, że pogodzili się z porażką. Legionistom pozostały próby gry na własnych warunkach, ale niestety bez wsparcia z ławki rezerwowych było to niewykonalne – co boleśnie odczuliśmy.
3. Bierni
Analizując wszystkie bramki stracone przez legionistów w meczu z Lechem Poznań, można je określić jednym słowem – bierność. Przy pierwszej bramce Rafał Augustyniak biernie przyglądał się, jak Ishak przejął piłkę po wybiciu głową przez Wszołka. Następnie podobnie zachowali się Steve Kapuadi i Wszołek przy strzale Patrika Wålemarka. Przy drugim golu nasz środek pola biernie obserwował, jak Afonso Sousa ma mnóstwo miejsca i może spokojnie oddać strzał, a przy dobitce Kozubala nikt nie podszedł do rywala, zostawiając mu przestrzeń w polu karnym. Kolejne bramki dla Lecha były efektem biernej postawy naszej defensywy i pomocy, które nie nadążały za szybszą grą rywali. Trudno powiedzieć, czy zabrakło nam sił, czy też Lech wszedł na wyższe obroty, jednak statystyki biegowe mogą sugerować tę pierwszą opcję. Przebiegliśmy około 5 kilometrów mniej od naszych rywali. W poprzednich meczach zarówno Legia, jak i Lech pokonywali praktycznie ten sam dystans, odpowiednio w spotkaniach z Widzewem i Puszczą, z tą różnicą, że lider Ekstraklasy grał o jednego zawodnika mniej. Sama statystyka przebiegniętych kilometrów nie oddaje jednak wszystkiego – nasi zawodnicy mieli problem z doskokiem do rywala w obrębie naszego pola karnego. To, co funkcjonowało w środkowej strefie w pierwszej połowie, przestało działać przed bramką Gabriela Kobylaka. Czasem można było odnieść wrażenie, że cofnęliśmy się do czasów Kosty Runjaicia, kiedy to zawodnicy często mieli problemy ze zrozumieniem swoich zadań taktycznych i z doskokiem do rywala.
4. Przegrany środek pola
Jeśli miałbym wskazać jeden kluczowy powód porażki z Lechem, byłby to środek pola. Bartosz Kapustka rozegrał kolejne słabe zawody, a Luquinhas, jak zwykle, nie cofał się do obrony, by wspierać kolegów. Bierność w grze Lecha wykazywał także Morishita, a Augustyniak miał siły do walki jedynie w pierwszej połowie.
fot. Canal+ Sport
Świetnym przykładem jest czwarta bramka dla Lecha. Gdy zawodnik gospodarzy rusza z własnej połowy, na screenie widać, jak źle ustawiona była Legia. Przed linią piłki znajdowali się tylko trzej nasi zawodnicy (Pankov, Kapuadi i Wszołek), natomiast po stronie Lecha, razem z zawodnikiem mijającym Vinagre, było ich pięciu. W środku pola brakowało gracza, który zabezpieczyłby tyły; idealnie sprawdziłby się w tej roli Rafał Augustyniak, który, nie będąc demonem szybkości, mógłby ustawić się głębiej i wrócić pod własne pole karne. Zamiast tego znajdował się on kilka metrów za rywalem z piłką. Brak Vinagre na lewej stronie zmusił Kapuadiego do doskoku do dośrodkowującego zawodnika, co stworzyło lukę w polu karnym, gdzie gospodarze uzyskali przewagę jednego gracza, którą skrzętnie wykorzystał Ishak. Brak sił u Kapustki, Augustyniaka, Morishity i Luquinhasa sprawił, że nie mogli grać z wysoką intensywnością przez pełne 90 minut, co pozwoliłoby zabezpieczyć środkową strefę, z której Lech chętnie korzystał.
Możliwe, że w drugiej połowie lepszym rozwiązaniem dla Legii byłoby bardziej defensywne ustawienie i unikanie wymiany ciosów z wypoczętym Lechem.
5. Problem z punktowaniem
Legia ma problem ze zdobywaniem punktów w meczach z czołowymi zespołami w Polsce, do których można zaliczyć Raków Częstochowa, Jagiellonię Białystok, Lecha Poznań, Pogoń Szczecin, a w tym sezonie także Cracovię (w zeszłym roku – Śląsk Wrocław). Analiza tabeli po 15 kolejkach minionego sezonu wskazuje, że niewiele zmieniło się na plus; w obecnym sezonie mamy zaledwie punkt więcej. Patrząc na wyniki w spotkaniach czołowych pięciu drużyn, Legia zajmuje ostatnie miejsce.
Tabela TOP 6 Ekstraklasy | |||||||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|---|
M. | Pkt. | Z. | R. | P. | Bramki | ||||||||
1. | Lech Poznań | 5 | 13 | 4 | 1 | 0 | 14-2 | ||||||
2. | Cracovia | 4 | 9 | 3 | 0 | 1 | 7-5 | ||||||
3. | Raków Częstochowa | 5 | 8 | 2 | 2 | 1 | 4-3 | ||||||
4. | Pogoń Szczecin | 4 | 3 | 1 | 0 | 3 | 2-5 | ||||||
5. | Jagiellonia Białystok | 4 | 2 | 0 | 2 | 2 | 5-12 | ||||||
6. | Legia Warszawa | 4 | 1 | 0 | 1 | 3 | 3-8 |
Niekwestionowanym liderem jest Lech Poznań, który wygrał 5-0 z Jagiellonią Białystok, 5-2 z Legią Warszawa oraz 2-0 z Cracovią i Pogonią Szczecin, remisując jedynie bezbramkowo z Rakowem Częstochowa. Z kolei Legia Warszawa zremisowała tylko 1-1 z Jagiellonią Białystok, a resztę spotkań przegrała.
Jagiellonia nie wypada pod tym względem lepiej, ale warto zauważyć, że zespół trenera Siemieńca regularnie punktuje ze słabszymi rywalami, podczas gdy podopieczni trenera Goncalo Feio mają z tym problem. W obecnym sezonie Legia przegrała m.in. 1-2 z Piastem Gliwice oraz zremisowała z najsłabszymi drużynami Ekstraklasy – Śląskiem Wrocław, Puszczą Niepołomice i Górnikiem Zabrze. Legioniści tracą wiele punktów w meczach z zespołami, które powinni pokonywać, co utrudnia im później rywalizację z silniejszymi przeciwnikami, gdzie często potrzeba także odrobiny szczęścia.
Jeśli Legia poważnie myśli o mistrzostwie Polski, musi zacząć punktować zarówno w meczach z drużynami z dołu, jak i z góry tabeli. Bez odpowiedniej jakości będzie jedynie średniakiem, walczącym o miejsca 3–5. Potrzeba wzmocnień zarówno na boisku, jak i w gabinetach, co w obecnych czasach jest dużym wyzwaniem.
Kamil Dumała
Komentarze: (45)
Można już przestać zakłamywać rzeczywistość - mistrzostwa w tym sezonie nie będzie. To był mecz, który o tym zadecydował. Wiadomo, że to ekstraklasa i wszystko możliwe (o ile sponsorzy ligi pozwolą), ale za daleko są już przed nami rywale. Lech, Jagiellonia i Raków to dobrze zorganizowane drużyny, z mocnymi kadrami. Będą przegrywać z Koroną czy Puszczą, ale Legia też kompletu punktów nie zdobędzie. Kogoś z tej trójki przeskoczymy, ale nie wszystkich. Trudno. Jednak jest o co walczyć : dwa puchary i jak najwyższe miejsce w lidze. Może następny sezon będzie lepszy. Taką mam nadzieję.
Co tu dużo analizować? Po 1) zagrali po maratonie,który ma wpływ na układ nerwowy i poprostu za dużo błędów w drugiej połowie,gorszy czas reakcji,mniejsza dokładność i skupienie,a kuchenkowi poszli na pompie po kolejne bramki! Mniejszy dystans przebiegnięty może też sugerować ze przy prowadzeniu gospodarzy 3 golami juz nie daliśmy tyle z wątroby ile by można było.Aczkolwiek widaomo ze byliśmy zmeczeni fizycznie( nie podlega wątpliwości). 2) Brak jakości w formacji ataku i pomocy szczególnie po lewej stronie. Nie będę znowu się powtarzał ze Mori,Luqi,Gual,czy Chodyna to nie poziom Legii. 3) wina trenera w dwóch kwestiach: nieumiejętne rozkładanie sił,nie rotowanie składem z Mińskiem,gdzie powinno zagrać min.8 innych zawodników,być może też byśmy wygrali,chociażby1-0(widać przedkładają 400 tysi premii z pucharu Tymbarka nad wynikami w lidze i walki o MP,ten mecz był kluczowy na jesieni,o 6 pkt) oraz błędna taktyka na ten mecz(założenia). Moim zdaniem nie powinniśmy grać otwartej piłki na wyjeździe z zespołem, który ma większy potencjał ofensywny i dodatkowo jest wypoczęty i napompowany na ten mecz. Finito.amen.
@Znawca: po raz kolejny wychodzi jakimi Feio i Jacek są amatorami. Jeden na polu trenerki, a drugi na polu menadżerskim.
Nic dziwnego, że przegrywamy srodek pola jak nie mamy srodkowych pomocnikow. Ani Kapustka, ani Luquinhas nimi nie są. Już abstrahujac, że to nominalni skrzydlowi, to np u Michniewicza grali na dwóch 10, a za nimi bylo jeszcze 2 pomocnikow. Dzisiaj za nimi jest tylko Augustyniak. I zdziwienie, ze przegrywamy srodek pola, lol.
W przypadku Feio,bycie dobrym taktykiem(mającym wiedzę o systemach gry,teoria) nie oznacza,że jesteś dobrym trenerem,który umie:
a) wytrenować z zespołem daną taktykę( ocenić zdolności piłkarzy do realizacji i wdrożyć system,w ktorym zawodnicy pokazują swoje mozliwosci)
b) być dobrym strategiem w zarządzaniu zasobami ludzkimi( rotację,wykreowanie 16-17 ludzi do 1 skladu)
c)podniesienie indywidualnych umiejętności zawodnika.
d) zarządzanie kryzysami.
e) dobrze reprezentować klub na zewnątrz. (Opinia publiczna).
Ile plusów byście postawili przy tych punktach?
Kolejny mecz przegrany przez głupote trenera Feio...
Kto tak ustawił mecz na lidera ekstraklasy ???
Vinagre który jest atakującym skrzydłowym został ustawiony na obronie...
Ręce opadają nad tym pseudo trenerkiem...
Oby jak najszybciej dostał wyrok skazujący bo to chyba jedyna okazja na wywalenie tego trutnia...
@L: masz rację! Mori,to z założenia boczny obrońca lub wahadłowy, a na pewno nie środkowy pomocnik,z dobrym odbiorem,rozegraniem,trzymający balans w środku pola, Bartek Kapustka bardziej ma możliwości do przysposobienia się do tej pozycji,ale też nie ma odbioru, i nie trzyma balansu w środku pola.I wychodzi na to że tak jak piszesz sam Augustyniak ma pokrywać środek pola i o niego walczyć.No nie bardzo! Do tego dodać słabe skrzydła jak Luqi i Chodyna,którzy nie umieją przenieść ciężaru gry na połowę przeciwnika to wychodzi nijaka pomoc,zupełnie źle skomponowana,skonfigurowana.Jezeli grają w dużym kompakcie w niskiej obronie czy max średniej to jeszcze jakoś to wygląda,ale w wysokiej obronie czy w zakładaniu pressu to słabizna.Powroty po stracie, i odbudowa ustawienia,tudzież zatrzymywanie(przerywanie)kontr,strasznie słabo.Lokomotywa strasznie to obnażyła(na powiększanym polu gry nie mielismy z nimi szans,za duzo miesca mieli,i fazy przejsciowe dużo lepsze)Więc granie otwartej piłki z nimi było harakiri.Drezyna ma dużo bardziej uporządkowaną drugą linię i więcej jakości z przodu.Na tą chwilę są niestety lepsi.
Snajper potrzebny od zaraz nie ten tego cofający się za głęboko Gual mający niezle liczby ale taki np.Kallman odznaczający się skutecznością.Zapłacić Craxie tyle ile zechce i po krzyku wtedy mamy na wiosnę prawdziwego napadziora.
Żegladam i mowie zobacze artykuł Feio zwolniony dziękujemy (Trenerze)ius takie tam a tu nic !W Poznaniu jeszcze was nie obudzili?!
Dopiero dziś na spokojnie, bo musiałem ochłonąć.
Nie będę pisał epitetów pod kątem piłkarzy bo ostatni miesiąc udowodnił że cos tam jednak potrafią i mają siły.
Pierwsza połowa ok. Trochę nerwowo i sporo niedokładności, ale przez większość czasu ambitnie i dwa razy wyrównali! Nie napisze "brawo" bo to powinien być ich obowiązek a nie coś wyjątkowego za co należy się pochwała.
Druga połowa to niestety brak trenera. Nie chcę spekulować czy Feio się specjalnie "wykartkował" na ten mecz jak niektórzy sugerują by mieć usprawiedliwienie , czy nie.
Tak czy inaczej widać, że gdy układanka zaczęła się sypać zabrakło nadzoru nad pogłębiającym się chaosem.
Co dalej? Miodek wyskakuj z kasy na nowych zawodników! Zarobiliśmy już tyle w LKE i mamy na tyle dobre perspektywy, że spokojnie możemy wydać kilka baniek na wzmocnienia.
Potrzebujemy dobrego napastnika ale nie gwiazdeczki grającej solo jak Josue, ale kogoś kto będzie chciał grać zespołowo i nie zepsuje atmosfery w szatni. Potrzebujemy dwóch doświadczonych obrońców i wybacz Kacper, ale potrzebujemy też bramkarza.
Gdybyśmy wygrali ten mecz to można by ten sezon spokojnie wygrać obecnym składem, może z 1-2 wzmocnieniami zimą. Ale ponieważ musimy gonić lidera to trzeba bo dwóch dobrych na każda pozycję jaką wymieniłem. Niestety również na pozycję bramkarza, bo Kacper jako zmiennik się nie nadaje - on potrzebuje rytmu meczowego by trzymać jako taki poziom.
Oczekuję gry o mistrza zawsze również teraz. Może się nie udać wszak to sport, a nie matematyka, ale wszyscy mają dać z siebie maksimum. Właściciel musi dać kasę, a piłkarze siły na boisku. Nie takie różnice odrabialiśmy lub inni tracili w jedną rundę więc spokojnie na wiosnę jest to do nadgonienia. I nie interesuje mnie żadne gadanie typu "sezon przejściowy skupmy się na PP i LKE". Skupmy się na odzyskaniu mistrzostwa! A całą resztę będziemy mieli przy okazji.
P.S. A tak pół żartem, choć pora zupełnie nie zabawna, w Polsce już się wszyscy przyzwyczaili że PP należy do Legii. Wygraliśmy go 20 na około 80 możliwych razy. Następny górnik zdobył to trofeum 6 razy. Może pora pokazać w Europie że puchar jest nasz. Pal sześć że LKE to "buraczana" liga. Wazon jest wazonem i fajnie byłoby go wstawić do gabloty.
@Znawca: Lech się napompował na jeden mecz w sezonie, bo na więcej póki co nie maja możliwsci bo tylko w lidze się kopią, nasi trochę za pewnie podeszli do meczu. No nic gramy dalej, i troche mała ławka aby grac na 2 fronty.
@L: jak przegrywasz środek pola celowo bądź z tego względu że rywal jest mocniejszy to idziemy skrzydłami na zmianę a tego nie było widać bo pyry szybciej wracały do obrony albo wcale nie musieli gdy pressowali naszych obrońców.
Przestańcie mamić. Z czołówka w plecy a stylu nie ma i drużyny nie ma. Były transfery Nsame, Gonzalo, Alfarela Barcia itd które dyskwalifikują dyrektora sportowego I skauting. O mistrzostwie zapomnijmy. Jak się uda może przez PP pogramy w Europie w przyszłym roku. Drużynę budujemy co pół roku ale bez głowy. Nie mamy lidera drużyny I lidera na boisku.
@Znawca: Odnośnie defensywnej taktyki: może i taka była, ale gol w 5 minucie ją mógł zmienić. Później przy 2:1 tez gonili wynik.
Można się przyczepić początku 2. połowy, że przy 2:2 nie zagrali defensywnie, ale z drugiej strony tuż przed golem dla Lecha, Kapustka miał akcję na 3:2 i strzelił w bramkarza.
Właściwie to po bramce Guala, Mori miał sytuację na 2;1 dla Legii.
Coś z tych dwóch akcji by weszło i byśmy inaczej rozmawiali.
Panowie wyluzować pośladki , jeszcze cała runda Wiosenna ....nie można wszystkiego wygrywać ......lanie i to wysokie musi być
@Johny: bardzo mądrze napisane.... szczególnie jeśli chodzi o miodka i jego kasę.... mógłby w końcu przestać dziadować..!!
@K(L)AKIER: Mam rozumiec ze my sie na lacha nie napompowalismy? Bo tak odbieram twoj wpis. Legia na lacha sie nie napompowala, czyli wedle twej logiki, olala ten mecz. Super. Swietna teoria.
To teraz nas aswiec i nam powiedz kto jest za to odpowiedzialny? Kto ponosi wine? Kto powinien beknac?
Czekam.
Jedyna nadzieja to że Elitim wroci po kontuzji w podobnej formie jak przed.... I że w końcu miodek skuma że kolejny rok "budowania" jak najmniejszym kosztem własnym może się już nie udać..... Na Legii sie nie oszczedza, panie loczek!!
Jeżeli vinagre dostał minusa to kilku zawodnikow powinno dostać po dwa..... a z drugiej strony - lepiej jest przegrać do 5 jeden mecz, niż 5 meczow przegrać do 1....... zimny kubeł na glowy im się należał.... na loczkowana też powinni polać.....
@Sen o:
Stylu nie będzie. Nie ta liga. Jak przeciwnicy stawiają autobus to styl nic nie pomoże. Tylko walka! Ostatni miesiąc poza nieszczęsną wpadką z Lechem moim zdaniem gramy najlepiej od dwóch lat. Przede wszystkim w końcu walczymy. Może jeszcze nie od 1 do 90 minuty, bo są w tej walce przerwy, ale nie ma już tego odpuszczania i przechodzenia obok meczy jak rok i dwa lata temu.
Moim zdaniem Feio powinien zostać, ale trzeba mu zapewnić graczy. Jest kasa z LKE to nie ma się co zastanawiać tylko pora wydawać. I nie w lutym a już teraz. Tak by nowi przepracowali zimowe przygotowania.
Piszesz że nie mamy lidera. Ale lidera nie da się kupić, trzeba go "wychować". Rado czy Boruc to byli prawdziwi liderzy, ale ich z LEgią wiązało coś więcej niż umowa o pracę.
Dopóki będą brać hiszpańskie i portugalskie szroty, to niestety ale nic się nie zmieni.
A na horyzoncie następny wirtuoz gry z Portugalii.
@Ju(L)ius: Elitim jest prawilnym środkowym pomocnikiem,co ma technikę,podanie,odbiór,trzyma balans,umie grać szybko,kombinacyjnie, był mega mocnym punktem zespołu! Nijak nie można zestawić go z Mori czy Luqi.Oni mu do pięt nie sięgają,to nie są inteligentni zawodnicy jak właśnie Eli.On na nasze warunki jest kotem! Ale też nie można oczekiwać że będzie kreował całą ofensywę! Moim zdaniem on da balans w środku pola,ale potrzeba mocnej 10- taki do środka,mocniejszego gościa w ofensywie niż Kapi,a Kapi na zmianę.Mówisz nadzieja w Elim? Oczywiście że tak!!! Tylko musi wrócić do poprzedniej dyspozycji..?
@Johny: w tamtym sezonie mieliśmy mecze z AV czy Pogonią na wyjeździe na takim poziomie, że póki co do takiego stylu i jakości nawet się nie zbliżyliśmy.Także nie odlatuj w ocenie gościu..
Luquinhas i Kapuadi powinni chyba sobie na dłużej odpocząć, a szansę dostać młodzi.
Widać jasno, że irański "fryzjer od golenia d*py" w Lechu robi taką różnicę jak Lopez w Rakowie. A my takiego kota niestety nie mamy. Kocury są ale coś ciut nieruchawe. Kiedyś Legia miała bałkańskich fajterów na kopy i mendle . Kiedyś. Śniademu zaciągowi jakoś to średnio wychodzi i nie jestem pewny czy kiedykolwiek wyjdzie. Wracajmy na bałkański szlak-to nam zawsze dawało dużo plusów.
Porażka boli ale wiadomo Lech mocny jest pozdrawiam wagon 7 wixa na powrocie była zajebista ?????????
Największym błędem było założenie, że możemy grać radosny, otwarty mecz z Lechem.
Po 7 meczach beż porażki, widocznie ktoś uznał ze teraz drużyna może bez problemu pokonać ten zespół, strzelając kilka bramek.
I to się zemściło.
Trzeba było zagrać 5 4 1, wystawiając dwóch defensywnych pomocników w środku i jednego napastnika.
Grać skrzydłami z kontry, Lech musiałby się odkryć i narażać na kontry.
Tylko jest jedno ale, nie ma w tym momencie żadnego konkretnego, defensywnego pomocnika, ani napastnika.
Ale to inny temat.
Błędem było założenie, że z Lechem można grać tak, jak z Lechią, czy choćby Widzewem.
Dla Feyo to była dobra lekcja na przyszłość, że w takich meczach trzeba więcej wyrachowania i przebiegłości.
@Auror : Ps. Gdyby w Poznaniu był remis, to 6 punktów straty do 1 miejsca na tym etapie rywalizacji, nie byłoby złym wynikiem.
9 punktów robi jednak różnicę.
@Auror : zgadzam się co do tego, że załozenia na mecz były do bani,a co do ustawienia to kolejny kamyczek dla maga trenerki, że nie ma elastyczności taktycznej,więc gra na jedno kopyto,ze składem i schematem gry.Powinien zmienić ustawienie,żeby zaskoczyć pyraków.Moze tak jak mówisz powinniśmy zagrać 5 -4-1 z Augustyniakiem wchodzącym między stoperów,a na defensywnym Celhaka, itd.Ale co wymagać od amatora,co "pracuje na żywym organizmie" jak chirurg co pierwszy raz dostał skalpel w łapę.
Na końcu tabelki Top 6 Legia i Jaga, czyli drużyny, które grają w pucharach i mają najwięcej obciążeń meczowych.
Gdyby Lech też grał w pucharach, to z pewnością przedwczoraj by tak żwawo w drugiej połowie nie podrygiwał
@ooo: myślę że pycha nas ukarała,chcieliśmy się boksować,grać ofensywnie(takie było nastawienie),byliśmy za pewni siebie, pokazała to chociażby rozmówka Jędzy z Feio.I wyszli na głupków.Jak ktoś,kiedyś skomentował,Feio wygra dwa mecze i zaczyna pajacerkę, udaje wielkiego fachowca...Taki Siemieniec ogarnął mistrza i ma mega pokorę! Super gość,ja doceniam go! Niech się Feio od niego uczy szacunku.
@ooo: co z tego że Mori miał na 2: 1 sytuację jak on na 10 sytuacji może jedną skończy.I to jest ta jakość, że potem się przegrywa..
Burch, Goncalves, Nsame, Barcia, Alfarela, Celhaka.
Co to jest za ekipa ?
Tyle transferów, a w meczu z Lechem zaiwaniać musiał zmęczony pierwszy skład, bo nie ma kogo wpuścić na boisko, żeby podnieść jakość gry.
Kto ma odpowiadać za zimowe transfery, bo jak kolejną grupę takich gagatków sprowadzimy, to wszystkie zarobione w pucharach pieniądze nam znikną, a efekt bedzie mizerny albo żaden.
klub musi przejąć ktoś mądrzejszy od wylokowanego przygłupa
to jest jednak mało realne bo ten idiota do wartości klubu dolicza długi których sam narobił a wtedy nikt kto ma rozum tyle nie zapłaci
jakie inne debilne decyzje doprowadziły do porażek z czołówką?
- zatrudnienie na stanowisko dyrektora sportowego osoby bez doświadczenia, znajomości języków obcych i bez kontaktów w europie
- zatrudnienie psychola bez doświadczenia na stanowisko trenera a potem gdy chcieli go zwolnić ten zaczął grać na wynik w pucharach aby mieć jakieś osiągnięcia do pokazania w nowym miejscu
ostatni mecz może byłby przegrany bez względu na wszystko ale gdyby z mińskiem zagrali wszyscy rezerwowi a podstawowi by odpoczęli i może gdyby taktyka na mecz była bardziej defensywna to byłyby szanse na remis
teraz jak zawsze pojawiają się plotki kim to się Legia nie interesuje (aby odwrócić uwagę od porażki i głupich decyzji)
transfery lubią ciszę a nowy dyrektor powinien sprowadzić zimą defensywnego pomocnika i 2 napastników ale takich jak Jodłowiec/Slisz i Nikolić a nie krasnal klod gonkalves lub paralitycy Głal, Akfarela, stary pepik i jeszcze starszy afroszfajcar
@Ju(L)ius: Ewentualne 2,5 mln za typa, który prócz kiwki nic nie wnosi do gry. Zero w obronie, pressing też słabiutki, strzelec z niego kiepski.
Skończcie z tym mistrzem
Widać wyraźnie że naszemu prezesowi nie zależy na mistrzostwie
Tylko na robieniu kasy
Realnie bijemy się o miejsca 3-5
@Znawca:
Z Pogonią powiadasz :-)
Z całym szacunkiem (a może już bez) dla portowców, ale oni nie są wyznacznikiem naszego poziomu. Tak z AV zagraliśmy dobry mecz. I może jeszcze jeden w eliminacjach i tyle.
Przed każdym innym meczem wielu kibiców drżało o wynik. A w tym roku od miesiąca nuda. Czy LKE czy nasza liga nudy. Wiadomo, że nawet jak stracą bramę to za chwilę się poderwą i strzelą dwie. Nawet ta pierwsza połowa z Lechem była tego przykładem. Lech strzelał myśmy odpowiadali. Gdyby nie nasza przeciętna skuteczność to byśmy na przerwę schodzili z przewagą bramki lub dwóch cały mecz by się inaczej ułożył. Ale graliśmy bez trenera po przerwie się pogubiliśmy i nie było nikogo kto by uspokoił sytuację.
Ja rozumiem żale bo trafiło akurat na mecz z Lechem. Mnie tez to boli. Ale po pierwsze ja jestem starej daty i dla mnie derby Polski to mecze z Widzewem, a nie Amiką. No i patrząc na zimno jakby ktoś miesiąc temu zapytał czy bierzemy 5 zwycięstw i jedną porażkę w nadchodzących 6 meczach to chyba większość prawdziwych kibiców skakałaby z radości.
Ale jak dla kogoś jeden mecz znaczy więcej nic cały miesiąc to wybacz ale nie mamy o czym gadać.
@Johny: tak samo się podrywaliśmy z Pogonią,Piastem,Rakowem...A -9 pkt wzięło się z sufitu...Z Widzewem to sam wiesz,że przepchnęli wynik bo kontuzji doznał Gikiewicz i nie interweniował.Jezeli w tym meczu się nudziłeś i byłeś pewny zwycięstwa to ja nie wiem,czy rzeczywiście tak było jak piszesz..Bo ja już widziałem tam remis i ostry wku... Jeżeli dla Ciebie sukcesem jest mecz z Katowicami to Ślązaki za chwilę w cymbał dostali od Skierniewic w pucharze,więc sorry.Mecz z Miedzią? Co w końcówce Kobylak zrobił paradę sezonu? Super ,pewnie z nimi wygraliśmy,na miękko..Gdzie każdy już cytował Zimocha, panie Turek kończ pan ten mecz. Więc ten styl nie jest za wspaniały,co pokazał Poznań,i gdyby nie przerwa na kadrę to jeszcze Craxa z by nam łomot spuściła z rozpędu.
@Recepta na poprawę jest jedna: Genialny pomysł, że "ktoś musi przejąć". Jakie to proste. Zapomniałeś tylko podać recepty na to "przejęcie" oraz nazwiska kandydata ?
Za cały mecz odpowiedzialny jest tylko i wyłącznie w Feio. Przez swoją butę i arogancję myślał że po wygranych meczach z ogórami w LK pogoni w łatwy sposób też Amicę. Pokazuje to całkowity brak znajomości i możliwości czołowych drużyn z E-klapy. On ma przekonanie że wszyscy trenerzy boją się jego zmysłu taktycznego. Jego pycha niszczy cały wysiłek piłkarzy.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!