Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
Wtorek, 10 grudnia 2024 r. godz. 09:17

Punkty po meczu z Zagłębiem Lubin

Kamil Dumała, źródło: Legionisci.com

Tradycja podtrzymana; zamknięty rozdział w Ekstraklasie; taką Legię chce się oglądać; …taką już nie; przemotywowany Chodyna; urazy i szanse - to najważniejsze punkty po niedzielnym meczu Legii z Zagłębiem Lubin.

{VIDEOAD}

1. Tradycja podtrzymana
Przed ostatnim meczem w Ekstraklasie Legia znajdowała się na rozdrożu. Z jednej strony od pięciu lat nie potrafiła wygrać spotkania kończącego rok w rozgrywkach ligowych, z drugiej strony dziewięć ostatnich meczów z Zagłębiem Lubin wygrała. Tym razem udało się podtrzymać tę drugą tradycję – dziesiąta wygrana z rzędu zwycięstwo nad zespołem z Lubina stała się faktem.

Legioniści szybko zamknęli wynik spotkania, co pozwoliło im podejść do rywala i całego meczu w bardziej oszczędny sposób. Co szczególnie cieszy, to fakt, że Legia przerwała kolejną „klątwę”, która ciążyła na niej od dłuższego czasu: wykorzystała potknięcia rywali w walce o mistrzostwo Polski. Cracovia, Jagiellonia Białystok oraz Raków Częstochowa swoje mecze zremisowały, a liderujący Lech Poznań przegrał 1-2. Podopieczni trenera Feio w końcu skorzystali z okazji i zmniejszyli stratę do czołówki.

2. Zamknięty rozdział w Ekstraklasie
Przed Legią pozostały jeszcze dwa spotkania w fazie grupowej Ligi Konferencji, ale mecz z Zagłębiem Lubin zakończył ligowe zmagania w tym roku. Trudno jednoznacznie ocenić, czy była to udana, czy nieudana runda w wykonaniu drużyny trenera Feio.

Z jednej strony należy wziąć pod uwagę wszystkie przeszkody, z jakimi musieli mierzyć się zawodnicy: kontuzje kluczowych graczy (Elitim, Tobiasz, Oyedele), brak skutecznego napastnika, wąską jakościowo kadrę oraz grę na trzech frontach. W tym kontekście strata sześciu punktów do lidera na tym etapie rozgrywek nie jest tragicznym wynikiem.
Z drugiej strony, gdy spojrzymy na mecze ze słabszymi rywalami — jak Śląsk Wrocław, Stal Mielec czy Puszcza Niepołomice — trudno nie odczuwać rozczarowania. Do tego dochodzą słabe występy przeciwko Lechowi Poznań, Piastowi Gliwice, Pogoni Szczecin czy Rakowowi Częstochowa. Szczególnie bolą remisy z drużynami z dolnej części tabeli oraz porażki z Piastem i Rakowem, gdzie Legia nie potrafiła podjąć realnej walki. Natomiast porażka z Lechem, zwłaszcza po fatalnej drugiej połowie, wydaje się zasłużona.

Na plus należy zaliczyć poprawę gry po zmianie taktyki. Legia nie tylko punktuje lepiej, ale także zdobywa więcej bramek. Obecnie może pochwalić się najlepszą ofensywą w lidze (36 goli, ex aequo z Cracovią). To rodzi pytanie, jak wyglądałaby sytuacja zespołu, gdyby posiadał klasowego napastnika.
Warto zauważyć, że w kolejnej rundzie „Wojskowi” zmierzą się na własnym stadionie z takimi drużynami, jak Lech Poznań, Pogoń Szczecin czy Jagiellonia Białystok. Biorąc pod uwagę, że Legia zdecydowanie lepiej punktuje na swoim boisku, te mecze mogą być kluczowe w walce o czołowe lokaty.

3. Taką Legię chce się oglądać
Piętnaście minut z ŁKS-em i Zagłębiem wystarczyło, by zespół trenera Feio rozmontował obie ekipy. W pierwszej połowie meczu w Lubinie postawa Legii mogła się podobać. Legia mądrze rozgrywała swoje akcje, nie dała się wciągnąć w grę Zagłębia, jak to miało miejsce w meczu ze Stalą Mielec - narzuciła swoje warunki. Od pierwszych minut drużyna mocno naciskała rywali, co szybko przyniosło efekt w postaci trzech bramek.

Co prawda wynik mógł być jeszcze bardziej okazały, ale znów zawiodła skuteczność. Kluczową rolę w pierwszej odsłonie odegrał środek pola, w którym kolejny bardzo dobry mecz rozegrał Rafał Augustyniak. Trzeba przyznać, że na koniec roku zaczął prezentować coraz lepszą formę, co przełożyło się na poprawę gry Legii w środku pola. Jego obecność dawała zespołowi spokój zarówno w ofensywie, jak i defensywie.
Zagłębie, poza jedną okazją wynikającą z błędu Gabriela Kobylaka, nie potrafiło przebić się przez szczelne szyki obronne Legii. Taka Legia, która szybko rozstrzyga mecz i ma apetyt na kolejne bramki, to drużyna, którą aż chce się oglądać.

4. … a taką już nie
Drugie 45 minut to obraz gry, jakiego kibice Legii nie chcą oglądać. Zespół cofnął się głęboko pod własną bramkę, grając w niskiej defensywie. Moim zdaniem głównym powodem tego regresu była kontuzja Rafała Augustyniaka, który musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się Jurgen Çelhaka, jednak Albańczyk nie był w stanie zapewnić takiej jakości, jaką oferował Augustyniak.

Çelhaka skupił się głównie na przerywaniu akcji rywali, ale nawet to nie wychodziło mu najlepiej. Przechwycił zaledwie jedną piłkę, a jego kontakty z piłką oraz celność podań pozostawiały wiele do życzenia. Augustyniak miał 30 kontaktów z piłką i celność podań na poziomie 86% (19/22), natomiast Çelhaka zaledwie 16 kontaktów i skuteczność podań wynoszącą 63% (5/8). Różnica była widoczna gołym okiem. Augustyniak aktywnie uczestniczył w budowaniu akcji, tworząc przewagę w różnych fazach gry, co ułatwiało zadanie takim zawodnikom jak Luquinhas, Morishita czy Kapustka. Nie można jednak zrzucić całej winy na Çelhakę — wyraźnie dało się zauważyć zmęczenie w całej drużynie.

Dla Legii był to już 30. mecz w sezonie, a tylko Jagiellonia ma na koncie tyle samo spotkań. Pozostałe zespoły rozegrały mniej meczów, niż Legia zanotowała zwycięstw w tej rundzie. W drugiej połowie legioniści mogą mówić o dużym szczęściu, bo Zagłębie było wyjątkowo nieskuteczne. Barcia mógł zaliczyć świetną asystę do Kurminowskiego, a Ziółkowski niemal strzelił kuriozalnego gola samobójczego, którego nie powstydziłby się rasowy napastnik. Na szczęście Legii udało się zachować czyste konto i zakończyć rok w Ekstraklasie z podniesioną głową.

5. Przemotywowany Chodyna
Był to szczególny mecz dla Kacpra Chodyny, który najlepsze lata swojej kariery spędził w zespole Zagłębia Lubin. Trzeba przyznać, że w tym spotkaniu był wyraźnie prze motywowany. Na początku zaliczył piękną asystę przy bramce Barcii, który strzałem głową wyprowadził Legię na prowadzenie. Później jednak Chodyna za wszelką cenę próbował zdobyć gola, co nie wychodziło mu najlepiej.
W jednej z sytuacji jego strzał dobrze obronił Dominik Hładun, choć wcześniej sędzia odgwizdał faul Kapustki. Po przerwie, w sytuacji sam na sam, również górą był bramkarz gospodarzy. Właśnie w tej sytuacji można mieć do Kacpra największe pretensje — zamiast podprowadzić piłkę bliżej pola karnego i spokojnie wypracować sobie lepszą pozycję, zdecydował się na pochopne uderzenie.
Chodyna wyraźnie się pospieszył, co było wynikiem chęci udowodnienia czegoś za wszelką cenę. Niestety, osiągnął efekt odwrotny — nie zapisał tego meczu do udanych, mimo udanego początku.

Strzały / celne: 1 / 1
Próby dryblingu / udane: 3 / 1
Kontakty z piłką: 29
Podania / celne: 17 / 12 (71%)
Pojedynki / wygrane: 4 / 1
Stracone piłki: 11
Odbiory: 0

6. Urazy i szanse
Dwa ostatnie mecze Legia rozegra bez dwóch kluczowych w ostatnich spotkaniach zawodników – Rubena Vinagre i Rafała Augustyniaka. To otwiera szansę dla innych zawodników. Można przypuszczać, że miejsce Portugalczyka w składzie zajmie Patryk Kun, natomiast o pozycję Augustyniaka rywalizacja wydaje się bardziej otwarta, choć większe szanse na występ ma Jurgen Çelhaka.

Obaj pojawili się na boisku w meczu z Zagłębiem i niestety ich występy nie należały do najlepszych. O grze Albańczyka pisałem wcześniej, natomiast druga połowa meczu pokazała, że Zagłębie upodobało sobie atakowanie głównie lewą stroną, gdzie grał Patryk Kun. Lewy obrońca miał problemy w pojedynkach fizycznych z lepiej zbudowanymi i wyższymi rywalami. Mimo to trzeba docenić jego wolę walki i jedną kluczową interwencję, gdy wślizgiem zablokował groźne uderzenie przeciwnika, posyłając piłkę nad bramką.

Przed Patrykiem trudne zadanie w meczach przeciwko FC Lugano i Djurgårdens IF, gdzie rywale mogą okazać się jeszcze bardziej wymagający. Trzymamy jednak kciuki za wszystkich zawodników, aby jak najlepiej zaprezentowali się w tych ostatnich dwóch spotkaniach. Natomiast Rubenowi i Rafałowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia!

Kamil Dumała



Komentarze: (1)

hen ryk, 10.12.2024 13:05:18 - *net.pl

na Lugano wróci Pankow na środek wtedy ewentualnie Barcia na bok tyle że on wolny i nieprzekonywujący (wiele podań ze skrzydła do środka w obronie i wiele niecelnych to jego znak firmowy). Tyle że obrońca a nie pomocnik jak Kun). Trudniej zastąpić Augusta.

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!