Wszołek: Najlepsze momenty przyjdą wiosną
- Udało nam się awansować i wykonać nasz cel, jakim było zakończenie fazy ligowej Ligi Konferencji w pierwszej 8. Po dzisiejszym meczu na pewno czujemy niezadowolenie, bo jesteśmy ambitną drużyną. Nie lubimy przegrywać - powiedział po porażce z Djurgårdens IF prawy obrońca Legii, Paweł Wszołek.
- Były momenty, w których ten mecz mógł się inaczej potoczyć. Słyszałem, że zdobyliśmy prawidłową bramkę na 1-1, która nie została zaliczona. To jednak już było, nie cofniemy czasu. Spotkanie było szalone - zamknięty dach, po kilku minutach odpalone race i kilkanaście minut przerwy. Potem były problemy z widocznością, ale też oddechem, zatykało nas. Nie chcę szukać jednak wymówek.
- Przegraliśmy 1-3, były lepsze i dobre momenty. Mamy sporo materiału do analizy. Koniec końców chciałbym pochwalić drużynę. Zakwalifikowaliśmy się od razu do 1/8 finału, co było naszym celem. Fazę ligową musimy ocenić przez pryzmat wszystkich sześciu meczów i wychodzimy z podniesioną głową. Zawsze jest sporo do poprawy, jesteśmy ambitną drużyną, chcemy się rozwijać i jestem przekonany, że najlepsze momenty przyjdą wiosną.
- Wiedzieliśmy, że przeciwnik będzie tak grać. To spotkanie stało pod znakiem walki w powietrzu, o długie piłki. W tym właśnie bardzo przeszkadzał brak widoczności, szczególnie w pierwszej połowie. Nawet w kamerach ledwo co było widać. Trener Goncalo Feio uczulił nas, że będzie to mecz walki i będziemy musieli sobie z tym poradzić, zbierać drugie piłki i kontrolować długie zagrania. O tym, co trener powiedział nam podczas przerwy związanej z zadymieniem, nie chcę za dużo mówić, bo to zostaje między nami.
- Nasi kibice zawsze nas wspierają. Obojętnie, gdzie pojedziemy, oni są z nami w licznym gronie i możemy na nich liczyć. Wspierają nas dopingiem przez cały sezon i za to chciałem podziękować w imieniu drużyny. W każdym meczu zostawiamy serce na boisku, nie zawsze wygrywamy, ale to nie znaczy, że nie chcemy. Mam nadzieję, że w następnym roku porażek będzie jak najmniej i zrealizujemy nasze cele.
- Nie jest najważniejsze, kto wychodzi z opaską kapitana. W naszej drużynie każdy musi być dla siebie kapitanem, pomagać sobie. Mamy zespół, w którym tak jest, niezależnie od tego co się dzieje. Na pewno jest to dla mnie wyróżnienie, być kapitanem najlepszej drużyny w kraju. Jest to zaszczyt i wielka rzecz.
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa wypowiedzi pomeczowe Paweł Wszołek Liga Konferencji Djurgårdens IF