Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Środa, 6 października 2004, godz. 18:00
Puchar Polski - faza grupowa
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 22' Saganowski
1 (1)
Herb Mazowsze Grójec Mazowsze Grójec
    0 (0)

    Sędzia: Hubert Siejewicz
    Widzów: 5500
    Pełen raport
    Legioniści często rozkładali bezradnie ręce w meczu z trzecioligowcem

    Słabo... Bez wyrazu...

    Po takim meczu do głowy przychodzi tylko jedna myśl - dlaczego ja? Być kibicem Legii to ostatnio trudne zadanie. Drużyna gra "piach", prezes za wszystko obwinia kibiców, bilety są drogie. Są też pozytywne aspekty jak.. pojawienie się takich graczy jak Rzeźniczak, Korzym oraz Smoliński. W tym spotkaniu wystąpiła cała ta trójka i zaprezentowała się na miarę oczekiwań. Jednak cała drużyna rozegrała bardzo przeciętne (delikatnie mówiąc) spotkanie. Pomysł sprowadzenia Ireneusza Kowalskiego powoli staje się kolejnym niewypałem w historii transferów Legii. Pomocnik warszawskiego klubu gra po prostu źle. Nie widzi partnerów, a celne podania należą do rzadkości. Do Vukovica brakuje mu całej epoki. W pierwszym składzie Legii na ten mecz pojawiło się kilku nowych graczy. Byli to Wróblewski, Kowalski, Rzeźniczak oraz Krzyształowicz. W atmosferze iście piknikowej, z popcornem i hot-dogami można było zacząć spotkanie.

    Pierwsza groźna akcja Legii miała miejsce w 4 minucie, ale momentalnie po niej ruszyła kontra gości z Grójca. Maciej Tataj wykonał jeden zwód przed polem karnym Legii i oddał kapitalny strzał prosto w poprzeczkę. Na pewno nie takiego początku spodziewali się kibice zebrani przy Łazienkowskiej. W 12 minucie Smoliński przeprowadził bardzo ładną solową akcję, ale został brutalnie sfaulowany od tyłu. Rzutu wolnego nie potrafił jednak wykorzystać Kiełbowicz i posłał piłkę wysoko ponad bramką. Cztery minuty później miał miejsce rzut wolny pod polem karnym Legii. Strzał pomocnika Mazowsza ledwo obronił Andrzej Krzyształowicz. W kolejnej akcji po kiksie Jóźwiaka goście prawie zdobyli gola. Wszystko zakończyło się dobrze dzięki przytomności umysłu pozostałych obrońców. W 18 minucie Tomek Sokołowski I był sam na sam z Tomaszem Staniszewskim, ale nie trafił czysto w piłkę i ta przeszła obok słupka. W 21 minucie "Sagan" strzelał mocno z ostrego kąta jednak tylko w nogi golkipera gości. Jednak, co się odwlecze... Już chwilę później było 1:0 dla Legii! Po ładnym prostopadłym podaniu Marek Saganowski z 11 metrów posłał piłkę obok bezradnego bramkarza Mazowsza. W 27 minucie Marcin Smoliński próbował strzału z ostrego kąta, ale niestety obok bramki. Dziesięć minut później Radek Wróblewski z 16 metrów trafił wprost w bramkarza. Na kilka sekund przed końcem pierwszej połowy Wojtek Szala dośrodkował z prawej strony a Sokół I uderzył w ręce Staniszewskiego.

    Druga część meczu zaczęła się od mocnego uderzenia Legii. Marek Saganowski próbował uderzenia z przewrotki jednak była to próba nieudana. Chwilę potem Korzym dośrodkował do Sagana a ten uderzył głową tuż obok słupka. Zabrakło milimetrów... W 53 minucie "Sagan" źle przyjął piłkę w bardzo dobrze zapowiadającej się akcji i stracił tym samym szansę na stanięcie oko z oko z bramkarzem Mazowsza Grójec. W 54 minucie bardzo ładną akcją popisał się Smoliński przechodząc trzech rywali w środku pola. Niestety partnerzy nie kwapili się by pomóc swemu młodszemu koledze. Legia bardzo wiele zawdzięcza w tym meczu Jóźwiakowi, który naprawił wiele błędów kolegów i łatał niemal każdą dziurę. W 55 minucie Smoliński świetnie zagrał do Kiełbowicz, ten dośrodkował a Saganowski strzałem z przewrotki przeniósł piłkę ponad bramką. W 69 minucie Rafał Gołowicz znalazł się w wybornej sytuacji, aby pokonać bramkarza Legii! Niestety, dla Mazowsza, uderzył ponad poprzeczką. W 75 minucie Maciek Korzym oddał mocny strzał na bramkę gości, ale minimalnie niecelny. W 81 minucie Kiełbowicz uderzył bardzo ładnie z rzutu wolnego i tylko swemu bramkarzowi goście zawdzięczają to, że nie przegrywali już 2:0. Chwilę później Dolewski uderzył z głowy tuż obok słupka bramki Krzyształowicza. W ostatniej akcji tego meczu Marek Saganowski próbował jeszcze strzału z 20 metrów, jednak była to próba nieudana.

    Autor: Michał Szmitkowski