|
Warszawa - Środa, 20 października 2004, godz. 18:30 Ekstraklasa - 7. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 37' Jóźwiak
- 43' Kiełbowicz
|
2 (2) |
|
Górnik Zabrze
| 1 (0) |
Sędzia: Antoni Fijarczyk Widzów: 6000 Pełen raport |
|
Marek Saganowski w walce o piłkę z Michałem Karwanem |
Plan wykonany
W dzisiejszy wieczór miał odbyć się zaległy mecz Legii z Górnikiem. Górnicy ostatnio przegrali pechowo z Lechem Poznań i koniecznie chcieli udowodnić swoją prawdziwą wartość w Warszawie. Z kolei Legia gra ostatnio źle. Jej zawodnicy nie pokazują nic, co mogłoby świadczyć o tym, że grają dla jednej z najlepszych drużyn w kraju. Miał to być więc mecz prawdy. Albo Górnik udowodni swoją wartość albo Legia odzyska zaufanie kibiców.
Spotkanie to poprowadził sędzia Fijarczyk, znany z wielu kontrowersyjnych decyzji w czasie meczów z udziałem Legii. Tym razem nie było już najgorzej pod tym względem. Można się było jedynie przyczepić do pracy asystentów, którzy raz po raz mylili się w podejmowanych decyzjach. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Legii. Już w 4 minucie Marek Saganowski był bliski wyprowadzenia Legii na prowadzenie, ale jego strzał głową okazał się za lekki. Chwilę później ponownie Sagan znalazł się sam przed bramkarzem gości, jednak w ostatniej chwili piłkę sprzed jego nóg wybił obrońca. W 15 minucie Piotr Włodarczyk zgrał głową do Sokołowskiego I, a ten kapitalnie z pierwszej piłki uderzył tuż obok spojenia słupka z poprzeczką. W 17 minucie Sokołowski II znalazł się sam przed Piotrem Lechem, ale niestety zabrakło mu zimnej krwi przy wykończeniu akcji. W 25 minucie Artur Boruc bardzo dobrze wyłapał groźne dośrodkowanie pomocnika Górnika. W końcu nadeszła 37 minuta. W zamieszaniu pod polem karnym najsprytniejszy okazał się Marek Jóźwiak, który mocnym strzałem z woleja pokonał Lecha! Fantastyczna bramka! 1:0 dla Legii! W 41 minucie Marcin Smoliński, rozgrywający bardzo dobre spotkanie, posłał piłkę nieco ponad bramką gości. Pod koniec pierwszej połowy znów wielka radość na stadionie przy Łazienkowskiej! 2:0, a strzelcem z rzutu wolnego Tomek Kiełbowicz (rozgrywający 100 mecz w barwach stołecznego klubu). Tomek uderzył bardzo precyzyjnie tuż przy słupku. Na tym zakończyła się pierwsza część meczu.
Drugą połowę od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Już w 50 minucie Michał Chałbiński po serii błędów obrony Legii uderzył obok bezradnego Boruca. Niestety było już tylko 2:1. W 52 minucie z rzutu wolnego w mur uderzył Włodarczyk, a dobitkę na rzut rożny zamieniłby Smoliński, ale boczny arbiter inaczej widział tą sytuację i zarządził aut bramkowy. W 57 minucie...Górnik strzelił gola! Na szczęście sędzia Fijarczyk odgwizdał spalonego, który był także dość wątpliwy... Zaraz po tej akcji Włodarczyk źle przyjął świetne podanie Szali i zmarnował okazję na kontrę. W odpowiedzi Felipe uderzył minimalnie nad poprzeczką! W 61 minucie Sagan znalazł się w sytuacji sam-na-sam,ale bramkarz zachował się bardzo przytomnie i do końca pilnował Marka nie pozwalając mu oddać strzału. Następnie indywidualną akcją popisał się Smoliński oddając na koniec mocny strzał w bramkarza. W 66 minucie Kiełbik próbował pokonać Lecha z bardzo ostrego kąta z rzutu wolnego. Próba ta niemal się udała, gdyby nie "robinsonada" golkipera gości. Po tej akcji Brożek stanął oko-w-oko z Borucem i uderzył w zewnętrzną siatkę. Na kwadrans przed końcem Włodarczyk uderzył w wyśmienitej sytuacji wysoko ponad bramką. Było to kolejne złe uderzenie Włodara w tym meczu. W 85 minucie Popiela świetnie strzelił z 30 metrów minimalnie nad bramką Boruca. Jeszcze w ostatnich sekundach gorąco było pod bramką Legii, gdy Krzysztof Bukalski egzekwował rzut wolny. Na szczęście obok okienka. Kilka chwil po tej akcji sędzia zakończył ten dobry mecz.
Autor: Michał Szmitkowski