|
Warszawa - Piątek, 11 marca 2005, godz. 20:00 Ekstraklasa - 14. kolejka |
|
Legia Warszawa
- 48' Saganowski
- 70' Włodarczyk
- 75' Kiełbowicz
|
3 (0) |
|
Pogoń Szczecin
| 0 (0) |
Sędzia: Krzysztof Słupik (Tarnów) Widzów: 8000 Pełen raport |
|
Marek Saganowski i koledzy wykonują kołyskę po golu |
Rewanż za jesień
Przyjacielski mecz Legii z Pogonią miał być rewanżem za kompromitującą porażkę z jesieni tego roku. Wówczas Legioniści przegrali w Pucharze Polski z „Portowcami” 1:3, do tego na własnym boisku. W zespole Legii zaszła jedna zasadnicza zmiana w porównaniu do meczu z Górnikiem Zabrze. Otóż po długiej kontuzji przy Łazienkowskiej zagrał wreszcie Veselin Djokovic. Do tego na ławce zasiedli Maciek Korzym oraz wygwizdany Paweł Kaczorowski. W zespole Pogoni w pierwszym składzie wybiegł znany przy Łazienkowskiej Mirko Poledica.
Spotkanie zaczęło się z lekkim opóźnieniem spowodowanym sporymi opadami śniegu. Niestety tylko kibice z idealnym wzrokiem mogli śledzić kolejne minuty meczu na nowym zegarze boiskowym. Wskazówki zegara nie zostały podświetlone i niewiele było na nim widać. Od mocnego uderzenia rozpoczęli spotkanie „Portowcy”. Już w pierwszej minucie po rzucie wolnym piłka o centymetry minęła bramkę Boruca. W odpowiedzi strzału z 25 metrów próbował Smoliński, ale bezskutecznie. Pogoń nadal cisnęła i stwarzała co raz groźniejsze sytuacje. W 4 minucie goście strzelili nawet gola! Na szczęście przytomnością umysłu wykazał się sędzia liniowy pokazując ewidentnego spalonego. Chwilę potem Vukovic odegrał w polu karnym do Karwana a ten strzelił wysoko ponad bramką. W 9 minucie Artur Boruc był dwukrotnie zmuszony do ratowania bramki w sytuacji sam-na-sam! Napastnicy Pogoni wyraźnie nie mieli dziś swojego dnia. W odpowiedzi Legia wyprowadziła za sprawą Sokołowskiego II groźną kontrę, po której mogliśmy zobaczyć kolejny rzut rożny (bez efektu bramkowego). W 12 minucie Tomek Kiełbowicz w ostatniej chwili wybił piłkę zmierzającą do pustej bramki po strzale Radka Diveckiego! W 26 minucie Boruc świetnie obronił strzał pomocnika pogoni z 25 metrów. Dwie minuty później Boris Peskovic ubiegł Marka Saganowskiego w wybornej sytuacji, zabierając mu piłkę sprzed nosa. W 31 minucie Sokół II z 20 metrów huknął w obrońców Pogoni i skończyło się jedynie na rzucie rożnym. Na 10 minut przed końcem Smoliński popisał się dobrym dryblingiem w polu karnym a następnie odegrał do Karwana, który nie trafił w piłkę. Do końca pierwszej połowy obie drużyny skupiły się jedynie na grze destrukcyjnej bez prób atakowania drugiej strony. Za grę w obronie warto pochwalić Wojtka Szalę, który rozgrywa już kolejny bardzo dobry mecz.
Druga część meczu to czas panowania tylko i wyłącznie Legii. Gracze z Warszawy całkowicie zdominowali połowę Pogoni, co było widoczne na...śniegu. Strona Legii była całkowicie pokryta białym puchem, zaś pole karne portowców zostało niemiłosiernie wybiegane. Na efekty gry swoich pupili kibice nie musieli długo czekać! Gola w 48 minucie strzelił głową Marek Saganowski! Sagan zamienił na bramkę cudowne dośrodkowanie Kiełbowicza z lewej strony! W geście radości piłkarze Legii zrobili kołyskę dla 3-miesięcznego Antosia Saganowskiego. W 51 minucie Piotrek Włodarczyk uderzył z rzutu wolnego bardzo mocno i celnie, ale niestety tylko w bramkarza. Kilka chwil potem ponownie Włodar próbował szczęścia w sytuacji sam-na-sam z Peskovicem. Niestety piłkę w ostatniej chwili wybił na róg obrońca. W 55 minucie świetna akcja z prawej strony Karwana zakończyła się rzutem rożnym. Aż miło było patrzeć jak Bartek „kręci” obrońcami Pogoni. W 64 minucie jeden z defensorów Pogoni o mały włos nie zdobył gola samobójczego głową! Piłka przeleciał niewiele nad poprzeczką zdziwionego Peskovica. Chwilę później Karwan znalazł się w wybornej sytuacji – Peskovic wybiegł z bramki na 20 metr zaś Bartek znalazł się na 25 metrze! Nie wiadomo czemu Karwan zdecydował się w tej sytuacji na...podanie do nikogo. Jednak co się odwlecze... Legia zdecydowanie zasługiwała na kolejną bramkę i tak też się stało! W 69 minucie Aleksandar Vuković kapitalnie zagrał „w uliczkę” do Włodara, a napastnik Legii bezlitośnie strzelił pod brzuchem golkipera gości. Było już 2:0 i praktycznie po meczu! Pogoń całkowicie opadła z sił. Już w kolejnej akcji Smoliński uderzył bardzo mocno z 25 metrów minimalnie obok słupka bramki Pogoni. W 74 minucie było już jednak 3:0!!! Tomek Kiełbowicz fantastycznie wykonał rzut wolny nie dając najmniejszych szans Peskovicowi na obronę! Piłka poleciała prosto w „okienko”! Po meczu Tomek zadedykował tego gola swemu niedawno zmarłemu ojcu... Pod koniec meczu świetną sytuację miała jeszcze Pogoń, ale w sytuacji sam-na-sam Kiełbowicz ponownie uratował skórę Borucowi. Spotkanie zakończyło się zdecydowanym i zasłużonym zwycięstwem Legii. Oby tak dalej na wiosnę!
Autor: Szmiciu