Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 17 kwietnia 2005, godz. 17:15
Ekstraklasa - 18. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)
    Herb Odra Wodzisław Odra Wodzisław
    • 56' Woś
    1 (0)

    Sędzia: Leszek Gawron
    Widzów: 6000
    Pełen raport
    Bez komentarza

    Żenada!

    Po takim meczu jak dzisiejszy chciałoby się tylko wyć i wyć, i wyć... Legia Warszawa, wicemistrz Polski, finalista krajowego Pucharu, przegrała trzeci mecz z rzędu w tej rundzie. Tym razem drużyną "nie do przejścia" dla Wojskowych była Odra Wodzisław prowadzona przez znanego nam Franciszka Smudę. Legioniści zagrali słabo, bez pomysłu, bez myśli taktycznej. Nie chciałbym jednak sugerować tu tylko winy za taki wynik Jacka Zielińskiego. Trener bowiem nie gra, grają zawodnicy. Jedynymi jasnymi punktami w dzisiejszym meczu byli Artur Boruc i o dziwo (dla wielu kibiców) Paweł Kaczorowski. Znalazło się jednak kilka osób, które doceniły starania Pawła w tym meczu i nagrodziło go brawami, gdy zmieniał go Dariusz Zjawiński. Reszta zawodników Legii zagrała żenująco źle. Piotr Włodarczyk nie był w stanie przyjąć niemal żadnej piłki od partnerów, Łukasz Surma potykał się o piłkę (podobnie Vuković w drugiej połowie), zaś Jakub Rzeźniczak kiksował raz za razem stwarzając groźne sytuacje dla rywali. Taką Legię przyszło nam dziś oglądać – słabą i bezradną.

    W pierwszej połowie gracze z Warszawy chcieli mocno zaakcentować przełamanie złej passy (tym przełomem miała być... porażka z Górnikiem), ale nie wychodziła im niemal żadna akcja. W 4. minucie Kuba Rzeźniczak znalazł się w polu bramkowym, ale jego strzał głową poszybował wysoko nad poprzeczką. Kilka chwil potem Szala przedarł się prawą stroną w pole karne i zagrał do Marka Saganowskiego, który fatalnie skiksował głową. W 9. minucie Jan Woś w zamieszaniu podbramkowym uderzył prosto w Boruca. W kolejnej akcji Popov próbował zaskoczyć dobrze grającego dziś bramkarza Legii, ale Artur i tym razem był bezbłędny. W 19. minucie Kiełbowicz podał do Smolińskiego, a ten znalazł się w sytuacji sam na sam z Mariuszem Pawełkiem. Niestety Marcin strzelił prosto w golkipera gości i skończyło się na rzucie rożnym. W 33. minucie Włodarczyk znalazłby się w wyśmienitej sytuacji, gdyby nie przyjął piłki niczym junior (do tego kiepski). Chwilę później Piotrek chciał się zrehabilitować za straconą okazję, ale jego strzał z 20 metrów okazał się łatwy dla Pawełka. Po tej akcji poszła kontra Odry, która o mały włos nie zakończyła się golem! Piotr Rocki strzelał ze środka pola karnego i piłka cudem odbiła się od Boruca. Skończyło się tylko na rzucie rożnym, z którego nic ciekawego nie wyniknęło. W 40. minucie Kaczorowski dobrze zagrał do Włodarczyka w pole karne, a ten... potknął się i Legia straciła kolejną szansę. Jeszcze w ostatnich sekundach szczęścia próbował Sokołowski I, ale jego dwa uderzenia trafiały prosto w obrońców Odry.

    Druga część meczu była już znacznie mniej ciekawa, żeby nie powiedzieć nudna... W 49. minucie Kiełbowicz dośrodkował do Włodarczyka, a ten w świetnej sytuacji strzelił głową ponad poprzeczką. W 56. minucie za stadionie Wojska Polskiego zapanowała konsternacja... Odra Wodzisław strzeliła gola, który nie miał prawa paść. Zawodnik Odry podał lekko piłkę po ziemi, a ta najzwyczajniej toczyła się pomalutku wzdłuż pola karnego mijając po drodze 5 (!) legionistów. Z okazji skorzystał Jan Woś, który mocnym strzałem z 30 metrów zapewnił Odrze prowadzenie. Trzy minuty później Sagan odegrał przed pole karne do Sokoła II, a ten strzelił wprost w obrońców. W 62. minucie Mariusz Muszalik uderzył z rzutu wolnego minimalnie ponad bramką Boruca. Przez następne 15 minut trwała ciągła walka w środku boiska, przez co poziom dopingu zbliżył się do zera i powoli odzywały się pierwsze gwizdy. Na piętnaście minut przed końcem groźne dośrodkowanie Muszalika zakończyło się tylko rzutem rożnym. W 79. minucie Vuković wpadł w pole karne Odry i... podał do jednego z obrońców... Jeszcze na kilka chwil przed końcem Kiełbowicz fantastycznie strzelił z rzutu wolnego, ale piłka tylko uderzyła w poprzeczkę. Niekorzystny dla Legii wynik utrzymał się do samego końca. W rezultacie zespół z Warszawy spadł na trzecie miejsce w tabeli ligowej.

    Autor: Szmiciu