Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Wtorek, 12 lipca 2005, godz. 20:20
Sparing - mecz towarzyski
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 47' Karwan
  • 74' Saganowski
2 (0)
Herb Bayer 04 Leverkusen Bayer 04 Leverkusen
  • 28' de Souza
1 (1)

Sędzia: Mirosław Ryszka
Widzów: 10000
Pełen raport
Marek Saganowski strzela zwycięskiego gola dla Legii

Charytatywne zwycięstwo

Do Warszawy przyjechał mocno osłabiony Bayer Leverkusen. Jacek Krzynówek wraz z kolegami zapowiadali zwycięstwo i walkę do końca. Legia wyszła na to spotkanie już bez Boruca, ale z Klattem, Szałachowskim i Fabiańskim. Jako że mecz miał charakter charytatywny to też zawody miały być prowadzone w przyjacielskiej atmosferze zarówno na trybunach jak i na boisku.

Legia rozpoczęła od mocnego uderzenia. Już w 2 minucie Smoliński huknął potężnie z 20 metrów obok bramki Hansa Jorga Butta. Kilka chwil potem Voronin uderzył z rogu pola karnego w słupek. Przy tej sytuacji nie popisał się Fabiański, ale kibice przy każdej okazji wspierali go głośnym dopingiem. Z biegiem czasu młody bramkarz Legii grał coraz pewniej. Większość gry w pierwszej połowie toczyła się w środku pola. Zawodnicy obu ekip unikali bezpośrednich starć w obawie o kontuzje. Raz przewagę miała Legia, raz Bayer. W 18 minucie Smoliński fatalnie dośrodkował po błyskawicznej kontrze jaką przeprowadzili Legioniści. W 28 minucie padł gol dla gości. Franca da Souza strzelił pewnie obok Fabiańskiego i gracze Bayeru mogli się cieszyć prowadzeniem. Do końca pierwszej połowy na boisku nie działo się za wiele. Niefortunnie skończył się mecz dla nieźle grającego Szałachowskiego, który rozciął sobie głowę w jednym z pojedynków powietrznych.Godna uwagi była solowa akcja Klatta, po której młody napastnik Legii oddał bardzo ładny, aczkolwiek niecelny strzał na bramkę Butta.

Druga połowa to już zupełnie inna gra. Więcej agresywności, woli walki, gry kombinacyjnej – krótko mówiąc, to na co liczyli kibice. Nie minęło kilka sekund drugiej części gry gdy po dośrodkowaniu Saganowskiego z lewej strony boiska, mocno lewą nogą uderzył Karwan – nie do obrony! Było zatem 1:1! Ten sam Karwan kilka minut później o mało nie wpakował głową piłki do własnej bramki! Na szczęście skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 66 minucie Bayer wyprowadził bardzo groźną kontrę wpadając trzema zawodnikami w pole karne Legii! Całą sytuację uratował Szala odbierając piłkę rywalom. Chwilę potem po rzucie rożnym Karwan uderzył głową minimalnie obok słupka bramki Butta. W 72 minucie Legia objęła wreszcie prowadzenie!! Saganowski znalazł się na 30-tym metrze przed bramką po czym nie zastanawiając się huknął z pierwszej piłki tuż przy słupku – kapitalny gol! Marek mógł nie wątpliwie zostać podwójnym bohaterem, gdyby wykorzystał bardzo dobre dośrodkowanie Sokołowskiego -–niestety jego strzał głową okazał się niecelny. W 80 minucie Schmitzer próbował mocnego strzełu z ostrego kąta, ale piłka wyleciała na rzut rożny. Na kilka minut przed końcem wprowadzony został Dawid Janczyk. 17-letni gracz Sandecji Nowy Sącz zaprezentował się nadspodziewanie dobrze. Z łatwością ogrywał doświadczonych rywali, a do tego doprowadzał do groźnych sytuacji po bramką Bayeru. W jednej z takich akcji uderzył tuż obok bramki. Dawid z pewnością zrobił najlepsze wrażenie z nowych graczy. Na sekundy przed końcem Saganowski stanął oko w oko z Buttem, ale przegrał ten pojedynek.

Legia pokonała zatem Bayer w meczu charytatywnym 2:1. Cieszyć może gra Legii w drugiej połowie. Martwi natomiast niepewna gra defensywy i lekki chaos w środku pola. Jest to jednak na pewno do dopracowania w pozostałej części okresu przygotowawczego. Jest to bowiem zbyt wczesny czas by oceniać obiektywnie grę Legii.

Autor: Szmiciu