|
Szczecin - Piątek, 16 września 2005, godz. 20:00 Ekstraklasa - 7. kolejka |
|
Pogoń Szczecin
- 62' Milar
- 69' Kaźmierczak
|
2 (0) |
|
Legia Warszawa
- 45' Magdoń (sam.)
- 54' Szałachowski
| 2 (1) |
Sędzia: Artur Szydłowski Widzów: 13000 Pełen raport |
|
Zacięty mecz zakończył się remisem |
Remis w meczu przyjaźni
W 7. kolejce Orange Ekstraklasy warszawska Legia udała się na mecz do zaprzyjaźnionego Szczecina. Pogoń w tym sezonie spisuje się dobrze, a Legia poniżej oczekiwań, więc zapowiadał się ciężki mecz.
Już w 3. minucie portowcy przeprowadzili pierwszą groźną akcję, która ostatecznie zatrzymała się na obrońcach gości. Na atak gospodarzy dwukrotnie odpowiedziała Legia. Najpierw na strzał zdecydował się Sokołowski, ale minimalnie chybił. Następnie dwójkową akcję pomiędzy Włodarczykiem a Karwanem przerwali obrońcy Pogoni.
Kolejne minuty to „akca za akcję”. Najpierw rzut wolny wykonywali gospodarze, ale piłkę bez problemów złapał Fabiański. Chwilę później natomiast bardzo groźnie uderzył Kaźmierczak, ale również minimalnie chybił. Legia odpowiedziała strzałem Karwana bardzo nieudanym oraz dośrodkowaniem pewnie wyłapanym przez Peskovica. W 12. minucie powinien paść gol dla gospodarzy. Po serii błędów defensywy gości, łącznie z Fabiańskim, portowcy nie zdołali skierować piłki do pustej bramki. Po pierwszym kwadransie szybkich i ciekawych akcji tempo meczu spadło. Obie drużyny starały się konstruować akcje zaczepne, z których niewiele wynikało. Padający deszcz dodatkowo nie ułatwiał zawodnikom gry. Kiedy wszyscy czekali już na gwizdek kończący I połowę, niespodziewanie padł gol dla Legii. W doliczonym czasie Surma dośrodkował kolejny raz w pole karne. Tak jak w poprzednich sytuacjach zrobił to niecelnie i tylko w wyniku niefortunnej interwencji Magdonia, który głową skierował piłkę do własnej bramki, Legia objęła prowadzenie. Goście zdążyli przeprowadzić jeszcze jedną akcję, ale Marcin Burkhardt źle rozegrał piłkę i na tym skończyła się pierwsza odsłona meczu.
Do drugiej połowy Pogoń przystąpiła z jedną zmianą, ale to Legia zaatakowała. Najpierw w 51. minucie „Bury” uderzył wysoko nad poprzeczką. Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Grzelak zdecydował się na indywidualną akcję, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła słupek bramki Legii. Kolejna akcja przyniosła nam zmianę rezultatu. Ładną akcję całego zespołu celnym strzałem głową, po dośrodkowaniu Kawana, wykończył Szałachowski. Cieszący się piłkarze Legii wykonali kołyskę dla syna drugiego bramkarza Legii - Jana Muchy. Wydawało się, że ten gol przesądził już losy spotkania, niestety tak się nie stało. W 62. minucie goście mogli zdobyć 3. gola. Wprowadzony kilka minut wcześniej na boisko Ghanem zbyt samolubnie zachował się w polu karnym i stracił piłkę. Szybka kontra gospodarzy zakończyła się celnym strzałem Milara, który nie dał szans Fabiańskiemu. Pokrzepieni tym golem portowcy ruszyli do jeszcze bardziej zaciętych ataków. Po błędach w defensywie groźnie na bramkę legionistów uderzał m.in. Kaźmierczak, szczęśliwie jednak dla golkipera gości, obok bramki. Pogoń dalej atakowała co dało rezultaty w 69. minucie. Edi dośrodkował w pole karne prosto na nogę, wspomnianego wcześniej, Kaźmierczaka. Młody piłkarz idealnie trafił w piłkę nie dając szans Fabiańskiemu na skuteczną interwencję. Legia szybko chciała odzyskać prowadzenie, ale strzał Włodarczyka pewnie obronił Pesković. Lepiej grali jednak gospodarze, którzy raz po raz nękali atakami obronę Legii. W 74. minucie na boisku zastępując Szałachowskiego pojawił się Dawid Janczyk. Młody napastnik wprowadził sporo ożywienia w szeregach gości przez co mecz stał się wyrównany. W 81. minucie portowcy zmarnowali kolejną doskonałą okazję. Gospodarze kilkakrotnie próbowali umieścić piłkę w siatce, ale za każdym razem ich strzały były dobrze blokowane przez legionistów. Końcówka meczu była bardzo szybka i emocjonująca. W 85. minucie po ładnym kontrataku przed polem karnym faulowany był Burkhardt. Sam poszkodowany ustawił piłkę i uderzył na bramkę. Golkiper gospodarzy broniąc wypuścił ją z rąk, a dobitka Włodarczyka została zablokowana. W końcówce meczu gola na wagę trzech punktów próbowali strzelić Janczyk, Burkhardt oraz Kiełbowicz, ale bardzo dobrze w bramce Pogoni spisywał się Pesković. Po zaciętym meczu, szczególnie w drugiej połowie, Legia zremisowała z Pogonią 2-2.
Autor: Kamil