Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Niedziela, 1 października 2006, godz. 18:30
Ekstraklasa - 9. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 76' Burkhardt
1 (0)
Herb Wisła Kraków Wisła Kraków
  • 48' Brożek
1 (0)

Sędzia: Robert Małek
Widzów: 11500
Pełen raport
Wiosną mimo porażki z Wisłą Legia świętowała zdobycie tytułu mistrzowskiego. Teraz liczy się tylko zwycięstwo - fot. Adam Polak

Czekając na cud

Trwa kryzys Legii. Kolejne porażki już nie dziwią, ale coraz bardziej denerwują. Napięcie nie opada, tym bardziej, ze warszawski zespół czekają następne trudne mecze. Już w najbliższą niedzielę Wojskowi podejmą na własnym stadionie Wisłę Kraków.
Od kilku lat mecze między tymi zespołami określane są mianem hitu kolejki, rundy czy nawet sezonu. Cieszą się ogromnym zainteresowaniem kibiców, mediów czy znanych osób. Teraz jest podobnie, ale może się okazać, że są to jedynie sztucznie podgrzewane emocje...

Legia gra beznadziejnie, a trener Wdowczyk nie ma żadnego pomysłu na zmianę tego stanu rzeczy. Od wielu tygodni słyszymy, że kolejny mecz to doskonała okazja do przełamania złej passy. Zamiast przełamania mamy blamaż za blamażem.
Na stałym wysokim poziomie prezentują się za to kibice Legii. Głośny doping, efektowe oprawy a do tego świetna prezentacja podczas czwartkowego meczu z Wiedniu pokazują, że nadal należymy do czołówki. Można powiedzieć, że to my tworzymy Legię, to postawa wspaniała kibiców przejdzie do historii, zostanie zapamiętana i będzie wspominana przez lata.

Wisła również nie jest w najlepszej formie, ale potrafiła ograć Iraklis Saloniki, mimo że w pierwszym meczu w Krakowie przegrała 0-1. Co więcej, wiślacy walczyli do końca, a zwycięską bramkę zdobyli w doliczonym czasie gry. Zmiana trenera i pierwsze sukcesy nowego szkoleniowca wniosły do zespołu entuzjazm i świeżość. Tego brakuje Legii od dłuższego czasu.

Mimo iż spotkanie rozegrane zostanie w Warszawie, jego faworytem jest Wisła. Ogólne wrażenie, patrząc na grę obu zespołów, jest lepsze w przypadku krakowian. Tracą oni zdecydowanie mniej bramej (4 w dotychczasowych 8 kolejkach, Legia - 12), są skuteczniejsi i bardziej efektowni w ataku. Ponadto w rundzie jesiennej jeszcze nie przegrali, a Legia ma na koncie już trzy ligowe porażki.

W ostatnich pięciu spotkaniach tylko raz wygrała Legia (5-1 w Warszawie dwa lata temu Wojskowi pokonali ówczesnego mistrza Polski), padł jeden bezbramkowy remis, a trzy razy górą byli wiślacy. Zestawienie wszystkich ligowych spotkań Legii z Wisłą również prezentuje się niekorzystnie dla Wojskowych, którzy wygrali 42 mecze, przegrali 50 i zremisowali 34.

O ile ewentualna porażka warszawian z Wisłą w niedzielę nikogo nie zdziwi, o tyle wygrana będzie dużym zaskoczeniem. Być może czekająca nas po tym spotkaniu dwutygodniowa przerwa w rozgrywkach zmieni coś w grze podopiecznych trenera Wdowczyka, ale na razie pozostaje nam wierzyć w pozytywny rezultat pojedynku z Wisłą.

Do Warszawy wybiera się ok. 500 osób z Krakowa. Trybuny Stadionu Wojska Polskiego powinny szczelnie się wypełnić. I tym razem dajmy z siebie wszystko, niezależnbie od boiskowego wyniku!

W ostatnich tygodniach trenerem Wisły został Dragomir Okuka. Serb cztery lata temu po siedmioletniej przerwie wywalczył z Legią mistrzostwo Polski. Jak podkreśla, nie boi się przyjęcia przez warszawskich kibiców, bo trenowanie jest jego pracą. Zapowiada jednak, że pomimo całego swojego sentymentu dla Legii i Warszawy, do stolicy przyjeżdża po zwycięstwo.

Początek meczu w niedzielę o godz. 18:30. Tekstową relację na żywo znajdziecie na Legia.TV. Zapraszamy również do korzystania z wap.legialive.pl. Transmisja z meczu w telewizji Canal+.