|
Wodzisław Śląski - Wtorek, 22 maja 2007, godz. 19:00 Ekstraklasa - 29. kolejka |
|
Odra Wodzisław
|
1 (1) |
|
Legia Warszawa
| 2 (2) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 4500 Pełen raport |
|
Tak Roger cieszył się po zdobyciu gola - fot. Mishka |
Mamy Intertoto
Legia wygrała w Wodzisławiu 2-1 i zapewniła sobie trzecią lokatę w tym sezonie ligowym. Wojskowi znakomicie grali w pierwszej połowie i mogli prowadzić nawet 4-0, skończyło się jednak tylko na dwóch bramkach Rogera i Piotra Włodarczyka. Po przerwie mecz był wyrównany, ale Legia dowiozła zwycięstwo do końca. Odra robiła co mogła, ale nie odniosła ósmego zwycięstwa z rzędu. Legioniści zapewnili zaś sobie awans do Pucharu Intertoto, czym zrealizowali ligowy plan minimum.
Mecz rozpoczął się od wyraźnej przewagi Wojskowych. Co prawda pierwszą groźną akcje przeprowadzili gospodarze, ale później Jan Mucha przez długie minuty nie miał nic do roboty. Słowak w bramce zastąpił Łukasza Fabiańkskiego i zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Już w 5. minucie było 1:0 dla Legii. Po raz kolejny świetnym przeglądem pola popisał się Aleksandar Vuković, który wypatrzył w polu karnym Rogera. Ten ładnie przyjął piłkę, zwodem minął rywala i nie dał najmniejszych szans Wojciechowi Skabie. Minutę później piłka drugi raz zatrzepotała w siatce Odry. Sędzia nie uznał jednak gola strzelonego przez Bartłomieja Grzelaka, dopatrując się pozycji spalonej. Po meczu napastnik Legii zarzekał się jednak, że na żadnym spalonym nie był. Arbiter był jednak nieubłagany.
Co nie udało się Grzelakowi, nadrobił Włodarczyk. Zanim jednak padła druga bramka, legioniści zmarnowali jeszcze kilka sytuacji strzeleckich. Odra nie istniała, ale Wojskowi nie potrafili podwyższyć. Dopiero w 30. minucie „Włodar” znalazł receptę na drugą bramkę. Znów w roli głównej wystąpił Vuković. Serb doskonałym podaniem obsłużył Włodarczyka. Ten wpadł w pole karne i mocnym strzałem nie dał szans Skabie.
Z prowadzenia legioniści nie nacieszyli się jednak zbyt długo. Już dwie minuty później Jakub Grzegorzewski pokonał Muchę i Odra zdobyła kontaktowego gola. Trafienie podziałało na wodzisławian bardzo ożywczo i gra nabrała rumieńców. Gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do remisu jeszcze przed przerwą. Na szczęcie nie udało im się osiągnąć zamierzonego celu. Nie pomogły nawet trzy kwadranse drugiej połowy. Wynik nie uległ zmianie już do ostatniej minuty.
Po przerwie obie drużyny miały jednak okazję na strzelenie kolejnych bramek. W Legii zawiodła jednak skuteczność. Wodzisławianie nie potrafili zaś sforsować szczelnej obrony Wojskowych. Z dobrej strony zaprezentował się Mucha, który bronił nawet w największym zamieszeniu. Kilka razy dopisało mu też szczęście, jak wtedy, gdy piłkę zmierzającą do bramki, z linii wybił jeden z obrońców. Ale, jak wiadomo, szczęście sprzyja lepszym. We wtorkowy wieczór lepsi byli zaś legioniści..
Legia wygrała w Wodzisławiu i przy potknięciach Lecha i Korony, zapewniła sobie miejsce gwarantujące start w Pucharze Intertoto. Gdy półtora miesiąca tema Mirosław Trzeciak ogłosił, że celem na ten sezon są właśnie te rozgrywki, zbyto go śmiechem. Okazało się, że wiceprezes Legii dobrze wiedział, co mówi. Cóż przyszło nam żyć w takich czasach, że trzeba cieszyć się z takiego rozwiązania. Dobrze, że przed nami już tylko jedna kolejka. A potem nowy sezon i znów walka o mistrza. Bo w Warszawie cele nigdy się nie zmieniają.
Autor: Tomek Janus