Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Bełchatów - Sobota, 28 listopada 2009, godz. 16:15
Ekstraklasa - 15. kolejka
Herb GKS Bełchatów GKS Bełchatów
    0 (0)
    Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    • 84' Iwański
    1 (0)

    Sędzia: Robert Małek
    Widzów: 5500
    Pełen raport

    Iwański zapewnia 3 punkty! Mucha show!

    Po przepięknej bramce z rzutu wolnego Legia Warszawa wygrała z GKS-em 1-0 i zdobyła bardzo cenne trzy punkty na trudnym terenie w Bełchatowie. Gospodarze mieli nawet lepsze sytuacje do zdobycia bramek, ale świetnie w bramce spisywał się Jano Mucha. W meczu z GKS-em Bełchatów Jan Urban miał nie lada ból głowy. Ze składu wypadli Marcin Mięciel, Takesure Chinyama, Piotr Giza, Inaki Astiz i Adrian Paluchowski. W linii ataku pozostał więc do dyspozycji nie do końca zdrowego Bartłomieja Grzelaka. W tej sytuacji trener Legii postanowił wystawić w ataku Sebastiana Szałachowskiego, a "Grzelu" pozostał na ławce, a obok niego Michał Żyro, Jakub Kosecki, Pance Kumbev, Tomasz Jarzębowski i Marcin Komorowski, który stracił miejsce w składzie na rzecz Tomasza Kiełowicza.

    Początek pierwszej połowy należał zdecydowanie do gospodarzy, którzy szybkimi atakami starali się minąć obrońców Legii. Dobrze jednak spisywał się duet stoperów Jędrzejczyk - Choto. Pierwszy strzał na bramkę GKS-u legioniści oddali w 9. minucie - z 25 metrów uderzał Marcin Smoliński. W zespole Jana Urbana w ofensywie starał się pokazać Miroslav Radović, jednak jego dwie próby były niecelne, a w trzeciej sytuacji mógł podawać do wchodzącego w pole karne Szałachowskiego, ale "posępił się" i nic z tego nie wyszło. W 18. minucie z rzutu wolnego mocno uderzył Rachwał, ale pewnie obronił Mucha. W 33. minucie bramkarz Legii wystąpił w roli głównej. Lewą stroną akcję przeprowadził Carlos Costly, wpadł w pole karne i podał na 7 metr do Nowaka, ten skierował piłkę do bramki ale nogą zdołał odbić ją Mucha. Futbolówka poleciała na 15 metr prosto pod nogi Wróbla, który huknął a instynktownie wychodzący z bramki Mucha dostał prosto w głowę i padł na ziemię. Po dwuminutowej interwencji lekarza bramkarz Legii mógł jednak kontynuować grę. W 35. i 37. minucie Janusz Gol i Carlos Costly upomniani zostali żółtymi kartkami przez sędziego Małka. Minutę później indywidualną akcję przeprowadził Sebastian Szałachowski - oddał strzał z 16 metrów ale Łukasz Sapela zdołał ją wypiąstkować.

    Druga część meczu była lepsza od pierwszej. Obie drużyny przeprowadziły sporo akcji ofensywnych i było kilka groźnych fauli. Niestety tuż przed przerwą kontuzji doznał Jakub Rzeźniczak i jego miejsce zajął Pance Kumbev, dla którego był to pierwszy występ w tym sezonie. Macedończyk na szczęście nie zawiódł i pewnie spisywał w obronie. Na najwyższe oceny zasłużył Jan Mucha, który kilkakrotnie ratował legionistów przed utratą bramki, a najefektowniejszą interwencję zaliczył w 90. minucie kiedy wślizgiem na 15 metrze zablokował Nowaka, a następnie wybiegł z pola karnego i jeszcze interweniował kolejnym wślizgiem, wybijając piłkę na aut. Wcześniej jednak Legia zapewniła sobie trzy punkty. Rzut wolny z około 28 metrów wykonywał Maciej Rybus ale trafił prosto w mur. Arbiter jednak nakazał powtórzenie stałego fragmentu gry ponieważ Wróbel za wcześnie wybiegł z muru. Tym razem piłkę postanowił uderzyć Maciej Iwański i uderzył mocno precyzyjnie prosto w okienko bramki Łukasza Sapeli.

    Po komplecie 15 spotkań Legia Warszawa zgromadziła na swoim koncie 31 punktów i wciąż liczy się w walce o tytuł mistrzowski.

    Woytek