|
Warszawa - Wtorek, 15 marca 2011, godz. 18:30 Puchar Polski - 1/4 finału |
|
Legia Warszawa
- 45+2' Vrdoljak
- 59' Vrdoljak
|
2 (1) |
|
Ruch Chorzów
| 0 (0) |
Sędzia: Adam Lyczmański Widzów: 10000 Pełen raport |
|
|
Wypowiedzi pomeczowe
Maciej Skorża (trener Legii Warszawa): Przystępowaliśmy do tego meczu z minimalnym komfortem psychicznym. Wiedzieliśmy, że jeżeli nie stracimy gola, to mamy awans. Nie chcieliśmy jednak grać na 0-0, tylko atakować. Przez pierwszy kwadrans tak było, ale później Ruch nam zaczął przeszkadzać i nasz atak pozycyjny wychodził słabo. Biliśmy głową w mur, a Ruch wyprowadzał groźne akcje. Gol Ivicy Vrdoljaka dał nam spokój i więcej miejsca na boisku.
Cały czas musieliśmy jednak uważać na rywali. Dejan Kelhar i Marcin Komorowski często musieli kasować groźne akcje rywali. Ci mieli kilka dobrych akcji, a nam sprzyjało szczęście. Najważniejsze, że awansowaliśmy, choć styl mógłby być lepszy.
Dejan Kelhar dostał dziś szansę i ją wykorzystał. Sprawił, że mam teraz duży dylemat na kogo stawiać w obronie. To nie jest tak, że Manu i Inaki Astiz usiedli na ławce, bo źle zagrali ze Śląskiem. Chciałem dać zagrać innym, choć przyznam, że obu motywacji było tam po trochu.
Wiadomo, że do zdobycia Pucharu Polski konieczne będzie ograne Lecha Poznań lub Wisły Kraków. Już półfinałowy dwumecz z którąś z tych drużyn to namiastka rywalizacji w europejskich pucharach z klasowym zespołem. Zobaczymy jak zadecyduje los. W półfinale są bardzo dobre drużyny i niecierpliwie czekam na poznanie naszego kolejnego rywala.
Waldemar Fornalik (trener Ruchu Chorzów): Gratuluję Legii awansu. Dalej przeszła drużyna lepsza. Do przerwy mecz był wyrównany. Wynik z Chorzowa wpływał na grę. Plan był taki, żeby remisować 0-0 do przerwy, a później zagrać bardziej ofensywnie. Gol stracony tuż przed przerwą pokrzyżował te plany. Legia mogła wygrać wyżej. Życzę jej zdobycia pucharu. Nie jest prawdą, że odpuściliśmy mecz z Legią. Po prostu gramy tak często, że muszę dawać odpocząć piłkarzom. W poprzednich sezonach też mieszałem składem. Wygrywaliśmy jednak z "wojskowymi" i nikt nie mówił, że nie chcemy wygrywać.
Ivica Vrdoljak (Legia Warszawa): Przyznam szczerze, że nie pamiętam kiedy ostatni raz zdobyłem dwie bramki w jednym meczu. Nie jest jednak ważne kto trafia do siatki, istotne jest to, że Legia wygrywa. Dobrze graliśmy, spokojnie, a do tego utrzymywaliśmy się przy piłce i sądzę, że nieźle to wyglądało. Najważniejsze, że wygraliśmy 2-0 i awansowaliśmy do kolejnej rundy. Teraz czeka nas wyjazd do Bełchatowa i jest to świetna okazja do rehabilitacji za spotkanie ze Śląskiem Wrocław. Wierzę, że dzisiejsza wygrana doda nam skrzydeł, co przełoży się na dobrą grę w niedzielę.
Jakub Rzeźniczak (Legia Warszawa): Cieszy awans do kolejnej fazy Pucharu Polski, bo są to dla nas ważne rozgrywki i chcemy wywalczyć to trofeum. Poza tym jest to dla nas ważne zwycięstwo, nie tylko dlatego, że awansowaliśmy do półfinału, ale przede wszystkim ze względu na ostatnią porażkę w lidze. Spodziewaliśmy się, że Ruch będzie nastawiony głównie na kontry. W efekcie trochę mało miejsca było pod bramką chorzowian. Jednak strzelony gol do szatni rozluźnił szyki obronne gości. Dzięki temu mieliśmy znacznie więcej sytuacji, ale wykorzystaliśmy tylko jedną. Na razie nie mamy czego świętować, bo póki co awansowaliśmy do półfinału.
Miroslav Radović (Legia Warszawa): W dzisiejszym meczu była spora rotacja na boisku. Dlatego też można było mnie zobaczyć zarówno na skrzydle, jak i w środkowej strefie boiska. Jednak ważniejsze jest to, że awansowaliśmy do półfinału i pozostaje nam czekać na przeciwnika.
Ariel Jakubowski (Ruch Chorzów): Przyznam, że mimo wszystko była szansa wyeliminować Legię. Choć w lidze czeka nas ważny mecz z Górnikiem Zabrze, to nikt o tym spotkaniu nie myślał, tylko skupialiśmy się na walce o półfinał Pucharu Polski. Mamy dość wyrównaną kadrę i trener dał każdemu szansę. Sądzę, że dobrze prezentowaliśmy się po stałych fragmentach gry, kiedy to piłka raz trafiła w słupek, a przy kolejnej akcji legioniści wybijali z linii bramkowej. Teraz musimy się skupić na najbliższym meczu ligowym i pozostaje wierzyć, iż wywalczymy komplet punktów.