|
Poznań - Niedziela, 18 listopada 2012, godz. 14:30 Ekstraklasa - 12. kolejka |
|
Lech Poznań
|
1 (0) |
|
Legia Warszawa
- 11' Kosecki
- 14' Wawrzyniak
- 32' Radović
| 3 (3) |
Sędzia: Hubert Siejewicz Widzów: 40632 Pełen raport |
|
|
Legia zatańczyła, Lech nie dotrzymał kroku
W szlagierowym spotkaniu 12. kolejki ekstraklasy Legia Warszawa wygrała w Poznaniu z Lechem 3-1. Gole dla "wojskowych" padły w ciągu niemal dwóch pierwszych kwadransów pojedynku. Buricia pokonali kolejno Jakub Kosecki, Jakub Wawrzyniak i Miroslav Radović. Honorową bramkę dla lechitów strzelił Bartosz Ślusarski. Po tym meczu Legia umocniła się na prowadzeniu w ligowej tabeli.
Chwilę po rozpoczęciu gry błąd w obronie popełnił Michał Żewłakow, który nie przeciął podania od Rafała Murawskiego i omal nie skorzystał tego Bartosz Ślusarski, będący zaraz za jego plecami. W 7. minucie z dystansu strzelił Miroslav Radović, lecz kopnięta przez niego piłka przeleciała ponad celem. Zaraz potem legioniści byli już bardziej dokładni. Jakub Wawrzyniak posłał znakomite dalekie podanie do wychodzącego na czystą pozycję Jakuba Koseckiego. Młody pomocnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z Jasminem Buricicem i dokładnym lobem wpakował piłkę do siatki poznaniaków. Zaskoczeni taki obrotem spraw gracze Mariusza Rumaka nie zdążyli jeszcze na dobre otrząsnąć się po stracie pierwszego gola, a za moment ponownie musieli zaczynać grę od środka boiska. Jakub Wawrzyniak przeprowadził ofensywny rajd lewym skrzydłem i pomimo asysty obrońców pokonał golkipera rywali strzałem w długi róg. W 16. minucie Legia ponownie rozegrała akcję lewą flanką. Tym razem w tamtym sektorze boiska odnalazł się Dominik Furman, który sprytnym uderzeniem o mało co nie zaskoczył Buricia. Napór stołecznej ekipy trwał nadal. Zdekoncentrowani lechici nie potrafili w żaden sposób przedostać się pod pole karne przeciwnika i zagrozić Kuciakowi. Z biegiem czasu kolejną szansę na podwyższenie prowadzenia miał Ljuboja. Serbski napastnik chciał strzałem z rzutu wolnego pokonać Buricia, ale nieznacznie się pomylił. W 21. minucie ten sam zawodnik powinien wykorzystać błąd Huberta Wołąkiewicza, który podał mu piłkę wprost pod nogi, jednak uderzając z dystansu nie trafił w światło bramki.
Trzy minuty później legionistom pomogła fura szczęścia. Kontaktowego gola dla swojego klubu mógł zdobyć Ślusarski, ale będąc w polu karnym w dobrej sytuacji trafił zaledwie w słupek. W 30. minucie Kebba Ceesay posłał znakomite dośrodkowanie w szesnastkę warszawskiego klubu, tam wślizgiem trącić lecącą futbolówkę starał się Ślusarski, lecz nie trafił do celu. Niewykorzystane przez Lecha okazje zemściły się na nich niebawem. Miroslav Radović w tempo wybiegł do dogrania od Janusza Gola, przebiegł z piłką kilkadziesiąt metrów i będąc sam na sam z Buriciem pewnie trafił do siatki. Pomimo tego, że prowadzenie legionistów było wysokie piłkarze z Wielkopolski nie poddawali się. W 37. minucie Ceesay raz jeszcze bardzo dokładnie dograł do Ślusarskiego i ten z kilku metrów nie pokonał Kuciaka. Słowacki bramkarz swoje nieprzeciętne umiejętności musiał zaprezentować chwilę potem. Gergő Lovrencsics dynamicznie pobiegł na skrzydle i wpadając w pole karne uderzył mocno, ale znakomicie interweniował bramkarz przyjezdnych.
Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia Lecha. W 49. minucie na prawej stronie pokazał się wprowadzony Aleksandar Tonew. Bułgar dograł w pole karne do Vojo Ubiparipa, jednak jego strzał w bardzo dobrym stylu wybronił Kuciak. Odpowiedź legionistów nadeszła kilkanaście sekund potem. Jakub Kosecki wyłuskał futbolówkę na skraju szesnastki rywala, ale jego podanie do niepilnowanego tuż przed bramką Ljuboji było zbyt mocne.
Przez kilkanaście minut Legia starała się już nie forsować tempa. Lech dalej nie mógł znaleźć recepty na defensywę rywala, dlatego na placu gry nie działo się zbyt wiele. Dopiero w 69. minucie swojego drugiego gola mógł zdobyć Jakub Wawrzyniak. Lewy defensor "wojskowych" główkował po dobrej centrze z rzutu wolnego Dominika Furmana, ale piłka poleciała ponad poprzeczką. Za chwilę prawdziwe "wejście smoka" mógł zaliczyć Michał Kucharczyk. Wprowadzony za Jakuba Koseckiego pomocnik znalazł się w doskonałej sytuacji w polu karnym, jednak obronną ręką z opresji wyszedł Burić. W 74. minucie Lech za sprawą Ślusarskiego zdobył zasłużonego gola. Napastnik gospodarzy wykorzystał wreszcie swoją kolejną stuprocentową sytuację i finalizując podanie od jednego z partnerów z boku boiska z bliska wepchnął piłkę do bramki. Końcowe fragmenty spotkania to zmasowane ataki Lecha. Poznaniacy wrzutkami w szesnastkę Kuciaka starali się zdobyć kontaktowe trafienie, lecz defensywa Legii był niemal bezbłędna.
Autor: Wiśnia