Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Warszawa - Czwartek, 6 listopada 2014, godz. 21:05
Liga Europy - 4. kolejka
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
  • 29' Saganowski
  • 83' Duda
2 (1)
Herb Metalist Charków Metalist Charków
  • 22' Kobin
1 (1)

Sędzia: Eitan Shemeulevitch (Izrael)
Widzów: 25809
Pełen raport

Skuteczna mobilizacja

Kto by pomyślał, że nasi piłkarze osiągać będą takie wyniki w europejskich pucharach, a do przyciągnięcia większej liczby osób na trybuny... potrzebne będą takie apele i wewnętrzne mobilizacje. Przyczyny niższej frekwencji, wolniejszej sprzedaży biletów to na pewno kwestia, którą pilnie trzeba się zająć.

W tym miejscu kolejny raz analizy podejmować się nie będę - o wszystkim napisał już Woytek. Ostatecznie mobilizacja jakiś efekt przyniosła, bo na trybunach pojawiło się prawie 26 tysięcy osób i to na spotkaniu, na które nie obowiązywały abonamenty, jedynie wejściówki lub promocyjne pakiety na fazę grupową LE. Przy wejściu na stadion ultrasi zbierali pieniądze na oprawy kolejnych meczów, które jeszcze w tym roku czekają nas w europucharach.



Skromna grupa z Charkowa
Jeszcze parę dni temu nie było wiadomo, czy Ukraińcy w ogóle zawitają do Warszawy. Jednak przyjechali, choć w dość skromnej liczbie ok. 120 osób. Po spotkaniu w Kijowie, gdzie było ich niewiele więcej, a do przejechania mieli wówczas zaledwie 450 kilometrów, trudno było się spodziewać więcej. W sektorze gości wywiesili sześć niewielkich płócien, nie licząc kilkunastu małych flag Ukrainy.



Szczypta polityki
Nasz doping od samego początku stał na wysokim poziomie i wyjątkowo często - jak to w sumie bywa w europucharach - gwizdaliśmy przy okazji akcji gości. Na takie właśnie okoliczności, dzięki bębniarzom świetnie mamy dopracowany szybki powrót do legijnych pieśni po okresach gwizdów. Na trybunach fani Legii wywiesili transparent "11.11 Wszyscy na marsz. Śmierć wrogom ojczyzny".

Tak jak przy okazji pierwszego meczu w Kijowie, tak i tym razem nie mogło zabraknąć pojedynczych politycznych akcentów. Żyleta śpiewała "J... Ruskich i Putina, hej, hej", a chwilę później "J... UPA i Banderę, hej, hej". Reakcji ze strony przyjezdnych, jeśli jakakolwiek była, nie słyszeliśmy. Właściwie to trudno stwierdzić, czy goście dopingowali, bo dało się zauważyć z poziomu Żylety przynajmniej, jedynie ich radość po pierwszej bramce.

Fuck UEFA
I chociaż Legia szybko doprowadziła do wyrównania, decyzje sędziów tego dnia wywoływały niemałe wk...nie wśród kibiców. Nic dziwnego, że kilka razy w trakcie spotkania niosło się po stadionie "La la la la la la la Fuck UEFA...". Po bramce na 1-1, spiker oprócz pytania o nazwisko strzelca, nie kontynuował dialogu, kto ile ma bramek, ale... sami sobie z tym fantem poradziliśmy.

Mimo słabszej postawy naszej drużyny w drugiej połowie, Staruch cały czas mobilizował wszystkich do pełnego zaangażowania, przypominając, że to właśnie nasza postawa niejednokrotnie pomagała drużynie w trudnych momentach. Świetnie wychodził "Hit z Wiednia", do którego przyłączyła się niemal cała trybuna Deyny.

Gol w trakcie hymnu
Bardzo melodyjnie śpiewano także pieśń "Od kołyski, aż po grób". Tymczasem na zakończenie "Czarnej eLki", dodana została zwrotka nawiązująca do trwającego meczu - "Boi się nas cała Ukraina, boją się nas k... od Putina". Mniej więcej 10 minut przed końcem meczu rozpoczęliśmy śpiewać hymn narodowy. W trakcie drugiej zwrotki padła zwycięska bramka dla naszej drużyny, przez co były małe problemy z synchronizacją kolejnych zwrotek, ale po krótkiej radości, boczne sektory Żylety dołączyły do tych, którzy nie przerwali hymnu ani na moment.

Żeby nam się w głowach nie poprzewracało!
Do końca meczu nie brakowało emocji, a po końcowym gwizdku sędziego, kiedy awans naszego zespołu do 1/16 finału Ligi Europy stał się faktem, rozpoczęliśmy zabawę przy pieśni "Puchar jest nasz...". Jest co świętować, ale nie zapominajmy, że to nie zwalnia nas z obowiązku wspierania naszej drużyny na kolejnych meczach. No i żeby nikomu tak optymistyczne wyniki nie przewróciły w głowie :). Inna sprawa, że już na luty możemy się szykować do kolejnych wojaży po Europie za najwspanialszym klubem. Wcześniej, bo już za trzy tygodnie przyjdzie nam jechać do Belgii. Możemy być chyba spokojni, że cała pula biletów którą przygotują działacze z Lokeren zostanie wykorzystana. Patrząc jednak na najbliższe plany wcześniej czeka nas wyjazd do Bełchatowa.

Frekwencja: 25 809
Kibiców gości: 120
Flagi gości: 6

Autor: Bodziach