Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
Po meczu z Lechem Jan Urban nie może być w pełni zadowolony - fot. turi
Po meczu z Lechem Jan Urban nie może być w pełni zadowolony - fot. turi
Niedziela, 26 kwietnia 2009 r. godz. 19:24
read this in english

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Trenerzy o meczu

Tomek Janus

Jan Urban (trener Legii Warszawa): Wydawało się, że szybko strzelony gol ułatwi nam zadanie. I faktycznie przed przerwą graliśmy całkiem nieźle. Po przerwie to Lech przejął jednak inicjatywę. Remis jest więc sprawiedliwy. Dobrze, że choć goście nie strzelili nam gola w doliczonym już czasie gdy. Chyba bym podciął sobie żyły, że Lech znów zdobywa punkty w końcówce. Atmosfera w, której graliśmy to sama przyjemność. Żałuję, że kibice nie zobaczyli całego dobrego meczu w naszym wykonaniu. I żałuję, że nie mogliśmy odwdzięczyć się fanom zwycięstwem i im zadedykować komplet punktów.
Teraz wiele będzie zależało od meczu z Wisłą Kraków. Pamiętajmy jednak, że są jeszcze inne spotkania i ich też nie można ignorować. Kto potknie się najmniej razy, ten będzie mistrzem.

Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): Powinniśmy wygrać ten mecz. Przecież nie można marnować tylu okazji ile my dzisiaj. Ale takie są skutki myślenia, że remis dla nas też jest dobry. Pierwsza połowa w naszym wykonaniu to nie było to co oczekuję. Mieliśmy od pierwszego gwizdka ostro zaatakować. A tymczasem zagraliśmy zbyt zachowawczo i nawet straciliśmy gola. Źle zachował się w tej akcji Arboleda, który zamiast grać, kłoci się z arbitrem. Bosacki też się nie popisał i dał się ubiec Chinyamie.
W szatni musiały paść więc ostre słowa. Po przerwie zagraliśmy tak jak chcieliśmy. To było nasze przełamanie po ostatnich remisach. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach zagramy tak jak dziś w drugiej połowie. Z remisem na Łazienkowskiej można jednak żyć. W grze są nadal trzy drużyny i trzeba walczyć do ostatniej kolejki.



Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!