Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej
fot. Woytek / Legionisci.com
fot. Woytek / Legionisci.com
Czwartek, 30 listopada 2023 r. godz. 22:54

Uwaga: Wiadomość archiwalna!

Z Wysp bez punktów

Wiśnia, źródło: Legionisci.com

Niestety, porażką zakończył się ostatni wyjazdowym mecz Legii w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Na stadionie w Birmingham Legia uległa Aston Villi 1-2. Jedynego gola dla "Wojskowych" strzelił Ernest Muci, który dał się we znaki Anglikom również podczas pierwszego starcia obydwu drużyn. Tym samym nadzieje o awansie z grupy trzeba odłożyć na później. Miejmy nadzieję, że tylko na za dwa tygodnie.

{VIDEOAD}

Mecz znakomicie rozpoczął się dla Aston Villi. Już w 6. minucie gry gospodarze wyszli na prowadzenie za sprawą Moussy Diaby'ego. Pomocnik dostał podanie od jednego z partnerów, będąc na skraju szesnastki zbiegł z piłką ku środka boiska, skąd ładnym strzałem pokonał Kacpra Tobiasza. Rozpędzeni gospodarze chwilę potem mieli kolejną dobrą okazję, ale John McGinn niecelnie uderzył z dystansu. Wkrótce obudzili się legioniści, jednak pierwsza próba Pawła Wszołka była niecelna. Pierwszy kwadrans upłynął pod znakiem walki. Żadna z drużyn nie potrafiła zaakcentować swojej przewagi, chociaż to gospodarze prowadzili przecież 1-0. W 20. minucie pierwsza bardzo groźna sytuacja w polu karnym Aston Villi. Po wrzutce Josue futbolówkę musnął tylko Matty Cash, jednak nikt nie zdołał zamknąć tej akcji.

Upór legionistów dał jednak skutek chwilę potem! Ernest Muci doprowadził do wyrównania po fantastycznym strzale w górny róg bramki! Albańczyk przytomnie wykorzystał błąd w rozegraniu Anglików, którzy zdawali się podawać piłkę na własnej połowie zbyt lekkomyślnie. Od tego momentu piłkarzom Legii mogło grać się znacznie łatwiej, gdyż był to wynik, który ich satysfakcjonował. W 26. minucie ponownie zaatakowali "The Villans", jednak na wysokości zadania stanął Tobiasz, który zatrzymał szarżującego Jhona Durana. W samej końcówce jeszcze jedną akcję stworzyli sobie legioniści. Po szybkiej kontrze Josue źle podał jednak do Juergena Elitima. Pomocnik był nieco spóźniony, przez co nie zdołał oddać choćby celnego strzału.

fot. Woytek / Legionisci.comfot. Woytek / Legionisci.com

Zaraz po zmianie stron świetna szansa dla Legii. Gil Dias doszedł do dobrej sytuacji, jednak jego główka trafiła tylko w poprzeczkę. Za moment odpowiedzieli już Anglicy. Cash świetnie przedarł się w pole karne, lecz pojedynek z nim wygrał Tobiasz! Mocne otwarcie drugich 45 minut pokazywało, że tego dnia obydwie ekipy będą zdecydowanie walczyły o pełną pulę. Po godzinie gry niestety spełniły się najgorsze przypuszczenia, bo to Aston Villa objęła prowadzenie.

Niestety, tym razem to obrona Legii dosyć mocno zaspała i dała się zaskoczyć. Dośrodkowanie jednego z gospodarzy minęło całą linię obrony i finalnie trafiło do Alexa Moreno, który wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu legioniści musieli mocno się przeorganizować i skupić przede wszystkim na ofensywie, nie zapominając jednak o defensywie, gdyż gospodarze tylko czekali na przeprowadzenie kolejnej kontry.

Niestety, z biegiem czasu obraz gry nie zmieniał się. To Anglicy nadal byli stroną przeważającą, nie dającą legionistom zbyt wielkiego pola do popisu. Wkrótce trener Kosta Runjaić zdecydował się na kilka roszad w składzie. Na boisku pojawili się m.in. Jurgen Celhaka i Bartosz Kapustka. Do końcowego gwizdka arbitra, pomimo usilnych ataków Legii, obraz gry nie zmienił się. Pomimo sporych wysiłków, legionistom nie udawało się doprowadzić do upragnionego remisu.

Druga połowa pokazała już różnicę klas, dzielącą obydwa zespoły. Gospodarze, gdyby byli bardziej skuteczni, mogliby wygrać nawet większą różnicą bramek. Finalnie więc to Aston Villa zajęła pierwsze miejsce w grupie, a Legii nie pozostało nic innego niż walka o awans za dwa tygodnie na własnym stadionie. Wówczas rywalem będzie holenderskie AZ Alkmaar.



Komentarze: (0)

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!