Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
NewsyNewsy
Newsy
RSS  |  WAP  |  Kosz  |  Siatka  |  Hokej

Piątek, 1 listopada 2024 r. godz. 14:00

Plusy i minusy po meczu z Miedzią

Mikołaj Ciura, źródło: Legionisci.com

W czwartek Legia Warszawa skutecznie zainaugurowała rozgrywki Pucharu Polski, pokonując Miedź Legnica 2-1. Dla legionistów była to bardzo ciężka przeprawa, znów szwankowało wykończenie akcji, jednak udało im się dwukrotnie trafić do siatki i przetrwać napór gospodarzy w końcowych minutach, czym zapewnili sobie awans do następnej rundy. Zapraszamy na oceny graczy stołecznej drużyny za ten mecz.

Bartosz Kapustka - Świetny mecz kapitana Legii, którym poprowadził drużynę do zwycięstwa. Był jednym z głównych kreatorów ataków i bardzo dobrze mu to wychodziło. Świetnie skanował i obserwował przestrzeń, szukał różnych możliwości podań. Bardzo dobrze współpracował z prawą stroną boiska, ale kilkukrotnie wykonał świetne przerzuty na drugą flankę. Brał czynny udział przy obu strzelonych bramkach. Przy pierwszym golu najpierw dobrze uruchomił Pawła Wszołka, który wywalczył rzut karny, a potem sam pewnym strzałem w środek bramki wyegzekwował go i doprowadził do wyrównania. Jeszcze lepiej zachował się przy drugiej bramce, gdy przed polem karnym przeczekał z piłką, popatrzył jakie ma możliwości zagrania i obsłużył świetnym podaniem Wszołka, zaliczając piękną asystę drugiego stopnia. Dodatkowo bardzo dobrze funkcjonował w defensywie, skutecznie ją wspomagając. Awans spokojnie można nazwać imieniem Bartosza Kapustki.

{VIDEOAD}

Ruben Vinagre - Kolejne spotkanie, w którym wizja Portugalczyka robiła różnicę, ale do tego trzeba się już po prostu przyzwyczaić. Gracze Miedzi nie radzili sobie z jego skutecznymi rajdami lewą flanką czy zejściami do środka boiska. Wspierał rozegranie drużyny i brał na siebie rolę jednego z kreatorów. Wielokrotnie zamiast na dośrodkowania, które wychodziły mu średnio, decydował się na zejścia do środka pola karnego i uderzenia z bliskiej odległości z dużego kąta, które sprawiały ogromne problemy golkiperowi Miedzi. Szczególnie zrobiła wrażenie akcja z końcówki pierwszej połowy, gdy dwukrotnie wziął na zamach jednego z defensorów. Miał lekkie problemy w defensywie, jednak nie popełnił w niej żadnego rażącego błędu.

Radovan Pankov - Fenomenalny mecz lidera defensywy Legii. Był kompletnie nie do przejścia, świetnie ustawiał się i wygrywał większość pojedynków z zawodnikami Miedzi. Wielokrotnie wracał, w ostatnich momentach odbierając piłki bądź blokując zagrania rywali, czym często naprawiał błędy kolegów z drużyny. Poza świetną skutecznością w obronie, widać było w grze Serba ogromny luz, nie tylko w interwencjach, ale także w wyprowadzeniu piłki. To on rozpoczął drugą akcję bramkową, gdy nie uległ presji przeciwnika, dał mu podejść do siebie i w ostatnim, idealnym momencie podał do niepilnowanego Pawła Wszołka. Gdyby nie gra defensywna Pankova, to spotkanie mogłoby się różnie potoczyć.

Paweł Wszołek - Takiego Pawła Wszołka chcielibyśmy oglądać w każdym spotkaniu. Był nastawiony ofensywnie, bardzo często podłączał się do ataków i był pazerny na kolejne akcje. O ile jakość jego dośrodkowań pozostawiała wiele do życzenia, tak krótkie rozegranie piłki na prawej stronie z Bartoszem Kapustką czy Kacprem Chodyną robiło sporą różnicę. Świetnie pokazywał się do podań, szukał gry, dzięki czemu uczestniczył i po części wykreował dwie sytuacje bramkowe. To jego dośrodkowanie zablokował ręką jeden z defensorów, po czym musiał być podyktowany rzut karny. Natomiast to, jak zachował się przy drugiej zdobytej bramce, gdy najpierw rozegrał piłkę na skraj pola karnego do Bartosza Kapustki, później wybiegając na wolną pozycję i wykładając futbolówkę na pustą bramkę do Luquinhasa - ręce same składają się do oklasków. W defensywie również nie można nic Wszołkowi zarzucić.

Gabriel Kobylak - Kobylak po raz kolejny otrzymał swoją szansę występu i chyba trzeba powiedzieć, że w miarę ją wykorzystał. Mimo kilku ataków Miedzi, w pierwszej połowie nie miał za wiele do roboty. Udało mu się jednak wybronić strzał sprzed pola karnego z 26. minuty, gdy zasłonięty, wyciągnął się w ostatnim momencie i koniuszkami palców wybił piłkę na rzut rożny. Trochę więcej pracy miał w drugiej części, szczególnie w samej końcówce meczu, gdzie napór na jego bramkę był ogromny, a interwencją z 90. minuty uratował Legię przed dogrywką. Kamyczkiem do ogródka może być jego zachowanie przy straconym golu, które mogło być znacznie lepsze, a także jego gra nogami, którą sam skrytykował w wypowiedzi pomeczowej. Patrząc jednak całościowo na jakość i wagę jego interwencji, należy się za ten występ plus.

Marc Gual - Kolejny bardzo aktywny występ Guala. Schodził dużo poza pole karne, by jako fałszywa "dziewiątka" wspomagać rozgrywanie gry i często przerzucał ją między oboma skrzydłami. Znów jednak brakowało w poczynaniach Hiszpana skuteczności i decyzyjności. Miał kilka sytuacji bramkowych, które zmarnował. W 18. minucie dobrze znalazł się przed polem karnym i szybko podjął decyzję o strzale, ale minimalnie przestrzelił. W 34. minucie dobrze zszedł na bliższy słupek, gdzie wyprzedził obrońców i doszedł do zagrania Kacpra Chodyny, jednak skierował piłkę tylko w słupek. Również w drugiej połowie miał swoje sytuacje, gdy dobijał jeden ze strzałów tuż nad poprzeczką czy w sytuacji sam na sam trafił prosto w bramkarza. Widać dużą nerwowość w napastników związaną z brakiem skuteczności w ostatnich meczach. Oby w następnych spotkaniach przełożyło się to na trafienia do siatki. Opuścił boisko w 83. minucie.

Ryoya Morishita - Duża aktywność ze strony Japończyka, jednak z małą ilością konkretów. Często uczestniczył w atakach lewą stroną, dobrze współpracował szczególnie z Rubenem Vinagre, gdzie dobrze wymieniali między sobą podania i zamieniali się pozycjami. Zdarzało mu się popełniać jednak proste błędy w rozegraniu, a duża liczba centr padała łupem rywali. W 70. minucie miał swoją szansę na trafienie do bramki przeciwnika, gdy niepilnowany tuż przed polem karnym otrzymał podanie od Kacpra Chodyny, ale w sytuacji oko w oko z golkiperem trafił prosto w jego głowę. Nie był to słaby mecz w wykonaniu Japończyka, jednak skuteczność jest zdecydowanie do poprawy.

Kacper Chodyna - O ile w pierwszej połowie skrzydłowego było dużo w tym meczu, tak w drugiej połowie kompletnie znikł i miał jedynie nieliczne przebłyski. W pierwszej części uczestniczył w dużej liczbie akcji prowadzonych przez prawą flankę i dobrze współpracował z Pawłem Wszołkiem. Podobnie jak Ryoyi Morishicie, brakowało mu jednak w większości sytuacji dokładności i skuteczności w momencie ostatniego podania. Kilka jednak takich zagrań udało mu się dograć celnie. W 34. minucie dobrze wszedł w pole karne i obsłużył Marca Guala na bliższym słupku, jednak Hiszpan trafił w obramowanie. Dobrze zachował się też w 70. minucie, wykładając piłkę do niepilnowanego Ryoyi Morishity, co było jednym z wcześniej wspomnianych przebłysków z drugiej części. Brakowało w jego występie większej pazerności i ustawiania w polu karnym, co pokazywał w kilku ostatnich spotkaniach. Zakończył swój występ w 83. minucie.

Steve Kapuadi - Od początku meczu Francuz był bardzo niepewny w swoich poczynaniach. Zdarzało mu się popełniać szkolne błędy czy to w ustawieniu, czy rozegraniu piłki. Często podejmował niepotrzebne ryzyko, z którego nie potrafił do końca wyjść. Szczególnie jedna strata z końcówki doliczonego czasu gry przed własnym polem karnym mogła być bardzo kosztowna, na szczęście została ona naprawiona przez Radovana Pankova. Francuz nie może powtórzyć takiego występu i braku koncentracji w spotkaniach z mocniejszymi rywalami.

Rafał Augustyniak - Defensywny pomocnik wyglądał na bardzo spiętego w tym meczu, przez co mało mu wychodziło. Był niechlujny w rozegraniu, szukał najprostszych rozwiązań. Podłączał się do ofensywy, jednak był okropnie nieskuteczny. Najpierw w 10. minucie fatalnie skiksował po wyłożeniu piłki na skraj pola karnego przez Ryoyę Morishitę, a później w 24. minucie zbierając bezpańską piłkę na polu karnym Miedzi, bez pomyślunku huknął prosto w trybuny. W defensywie także był trochę chaotyczny, momentami zostawiał zbyt sporo miejsca w środkowej strefie boiska. Pomocnik nie wyszedł na murawę w drugiej połowie i kompletnie nie może zaliczyć tego występu do udanych.

Wojciech Urbański - Bardzo dyskretny, a dodatkowo niedokładny występ młodego pomocnika. Mało pokazywał się do podań, był schowany w środku pola. Niestety, wiele jego prób rozegrania kończyło się stratami piłki na rzecz rywali, z którymi również przegrywał większość pojedynków o piłkę. W 37. minucie miał swoją szansę bramkową, gdy wybijana piłka po dośrodkowaniu trafiła pod jego nogi, ale niepilnowany, uderzył ją zdecydowanie za lekko z woleja i obok celu. Wydawało się, że na tle pierwszoligowca Urbański jeszcze bardziej będzie mógł pokazać swoje atuty, jednak ten występ kompletnie mu nie wyszedł i musiał zakończyć go po pierwszej połowie.

Zmiennicy

Luquinhas - Brazylijczyk zmienił po przerwie Wojciecha Urbańskiego i było to naprawdę pozytywne wejście skrzydłowego. Na boisku było go dużo, szukał piłki i pokazywał się w większości akcji. Dużo biegał po lewej stronie wzdłuż całej linii boiska, momentami wspomagając także defensywę. W ataku szukał wolnych przestrzeni zarówno w bocznych strefach boiska, jak i w samym polu karnym. Pierwszą sytuację bramkową miał w 59. minucie, gdy dopadł do odbitej przez bramkarza piłki po strzale Maxiego Oyedele, jednak niepotrzebnie próbował dobić ją w ekwilibrystyczny sposób, przez co źle trafił w futbolówkę. Prawie 20 minut później znalazł się już w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie, dobrze wyprzedził i wygrał pojedynek w polu karnym z obrońcą, dzięki czemu doszedł do podania Pawła Wszołka i musiał wbić piłkę do pustej bramki, czym zapewnił "Wojskowym" zwycięstwo. Takimi wejściami "Luqui" na pewno może zbudować swoją formę na nowo.

Migouel Alfarela - Pojawił się na murawie w 83. minucie. Pokazywał się do podań na prawym skrzydle, w trudnych momentach dla drużyny w końcówce meczu starał się wspomagać prawą stronę defensywy, schodząc nieco niżej. Mimo że grał krótko, znów doszedł do sytuacji bramkowej, jednak po raz kolejny ją zmarnował, trafiając w jednej z ostatnich akcji meczu, w sytuacji sam na sam prosto w bramkarza. Francuz poluje na bramkę, ale jego skuteczność woła o pomstę do nieba.

Jean Pierre-Nsame - Kameruńczyk w końcu dostał swoją szansę po dłuższej czasie bez gry bądź nawet bez wybierania do kadry meczowej. Przez kilkanaście minut na boisku nie był jednak zbyt aktywny, choć Legia już głównie broniła własnego pola karnego. Nieco zaimponował w ostatniej akcji Legii, kiedy świetnie zastawił się na własnej połowie z piłką, po czym wyszedł spod pressingu rywala, wykonał rajd środkiem pola. Pokazał, że jak chce, to potrafi biegać i wyłożył idealnie piłkę do Migouela Alfareli, który zabrał mu asystę. Ta akcja to jakiś promyk nadziei w kontekście Nsame, pytanie jednak czy dostanie jeszcze szansę, by wzniecić prawdziwy ogień.

Maximillian Oyedele - Młody pomocnik pojawił się na murawie po przerwie. Wrócił jednak do gry po kontuzji w najgorszy możliwy sposób. Od początku widać było, że jest kompletnie zdekoncentrowany, jakby żałował, że musiał podnieść się z ławki. Już w pierwszym swoim kontakcie z piłką stracił ją na rzecz rywala, co na szczęście nie skończyło się niczym bardzo groźnym. Następna strata, tym razem na własnej części boiska, skończyła się już golem. Oyedele próbował naprawić swój błąd, jednak zrobił to w taki sposób, że po odbiorze piłki momentalnie stracił ją po raz drugi i już nie był w stanie doskoczyć do zdobywcy bramki. Takie zachowanie przy własnym polu karnym to istny kryminał. W rozegraniu piłki był bardzo dyskretny, rzadko się do niego pokazywał, a gdy już miał piłkę przy nodze, to nie starał się ryzykować i szukał najprostszych możliwości. Takimi występami na pewno nie zasłuży sobie na ponowne powołanie do reprezentacji Polski.



Komentarze: (18)

andreas, 01.11.2024 14:30:36 - *net.pl

moim zdaniem Urbański na 0 sporo biega (czym zachwyt u Guala który lepiej gdyby strzelał) . Luqi nie wiem za co plus za bramkę? to za mało.

xxc, 01.11.2024 14:36:57 - *vectranet.pl

fajny ten portal - w ciagu poł godziny podobne artykuły...
mimo identycznych obserwacji, wyciaga sie zupełnie inne wnioski. w jednym artykule:
"...Maximillian Oyedele i Luquinhas – niestety były to zmiany na minus. Choć Brazylijczyk strzelił zwycięską bramkę i bez niego awansu by nie było, to poza tym nie pokazał wiele" - a tu: "było to naprawdę pozytywne wejście skrzydłowego" i nota Luquinhasa na plus.
i takich charakterystyk jest znacznie wiecej... np.: Gual w jednym artykule oceniony prawie jak pan piłkarz - tu neutralnie...
w sumie to fajnie. zawsze po czasie bedzie mozna wyciagnac akurat to co bedzie w danej chwili potrzebne dodajac, chocby taka adnotacje: "jak juz wczesniej mówiliśmy..." - zawsze nieomylni!
;-p

Mateusz z Gór, 01.11.2024 14:45:37 - *orange.pl

@xxc:

Jak się dobrze przyjrzysz to zauważysz, że oba teksty mają dwóch różnych autorów, a to logiczne, że każdy może mieć inne wnioski z tego samego meczu.

AAA, 01.11.2024 15:14:15 - *chello.pl

Oyedele tak samo szybki jak Nsame.

What, 01.11.2024 15:51:02 - *.

@xxc: Ty musisz z 10 lat mieć. Przecież widać, że to dwóch różnych autorów, co oznacza dwa różne opinie :D To jest chyba normalne w świecie, że każdy ma inną opinię.

Bartolinii, 01.11.2024 16:05:33 - *chello.pl

Tu trzeba krótko:
PLUSY- Awans do dalszej rundy. Brawo, gratulacje.
MINUSY- kolejny mecz pokazujący, że nie mamy nawet jednego napastnika będącego w formie.

(L), 01.11.2024 17:45:18 - *beskidmedia.pl

Kobylka powinien na stałe zostać w bramce!!!

Woytek (Legionisci.com), 01.11.2024 18:09:24 - *legionisci.com

@xxc: tak jak każdy kibic ma prawo do swojej oceny danego zawodnika w danym spotkaniu, tak samo jest z artykułami pisanymi przez różnych autorów. Mogą mieć różne spojrzenie i wcale nie musimy tworzyć jednej prawdy objawionej. W tym kraju każdy jest selekcjonerem i zna się najlepiej na piłce.

Wskaż artykuł, w którym dany autor przechwala się swoją nieomylnością i np tym tym, że miał rację bez podpórki w postaci swojego wcześniejszego tekstu. Zapraszam :)

Znawca, 01.11.2024 18:49:30 - *interkam.pl

Kobylak,Pankov,Kapuadi,Vinagre(top),Kapustka. To są obecnie fundamenty zespołu. Ostatnie mecze Paweł Wszołek trochę się odradza i pochwalę gościa. Augustyniak solidny. Reszta nie poziom Legii..Może jeszcze Chodyna ale nie na skrzydle..

Znawca, 01.11.2024 19:09:40 - *interkam.pl

Jeśli chodzi o Kapuadiego to wczoraj był trochę zdekoncentrowany w pomieszaniu z nonszalancją. Natomiast dla mnie to jest gość,bo ja oceniam jak dany zawodnik potrafi zagrać na najwyższym poziomie.Dla mnie Steve jest kotem bo pokazał to w LKE w meczach z AV czy teraz Betisem,będąc profesorem w defensywie.Na wysokim poziomie daje radę.

xxc, 01.11.2024 20:05:22 - *vectranet.pl

@Mateusz z Gór: to nie ma nic do rzeczy... oba artykuły wychodzą z tej samej redakcji, po tym samym meczu...
rozumiem ze rozbieżności, w danym temacie moga byc w zaleznosci od serwisu, ktory je publikuje (np inną narracje przyjmuje tvp, inną tvn, a jeszcze inne spojrzenie moze miec przykładowo jakis redaktor z polsatu).
natomiast jesli z jednej redakcji wychodza niespojne informacje i redaktorzy nie potrafia ustalic wspolnej linii, zajezdza to amatorka...
no i co najwazniejsze do jakich wniosków moze dojsc czytajacy te artykuły, gdy nie oogladał meczu? ze ktos sie mija z prawdą...

xxc, 01.11.2024 20:11:35 - *vectranet.pl

@Woytek (Legionisci.com): kibic owszem, ale kibic dokonuje tej oceny w ramach danej grupy, czy forum...
od dziennikarza, oczekuje sie ze ma byc rzetelny (najbardziej jak to jest mozliwe).
rozumiem gdyby to były artykuły z roznych serwisów - jesli artykuł wychadzacy z tej samej redakcji przedstawia sprzeczne informacje nie jest rzetelnym...
chyba ze po prostu chodzi tylko o klikbajty, a sama tresc jest juz kwestia drugorzedna

WojtasBB, 01.11.2024 20:33:32 - *lupro.net

Gdyby Nsame dostał prawdziwą szansę, zacząłby strzelać. Svitlica też nie był szybki, ale strzelał gole na zawołanie. Kramer też na początku wydawał się słaby, ale po kontuzji, kiedy zaczął dostawać szansę, stał się najlepszym napastnikiem w Legii. Gual to nie jest typowa dziewiątka.

What, 01.11.2024 21:33:23 - *.

@xxc: Czyli masz małe pojęcie o dziennikarstwie ? Każdy ma prawo do własnej opinii, spójrz na meczyki, czy inne redakcje tam każdy to samo mówi czy się dyskutuje i każdy ma inne zdanie? ??

Kibic , 02.11.2024 08:05:14 - *29.138

@WojtasBB: popieram też tak uważam

mukka, 02.11.2024 08:57:12 - *54.109

?????⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️?????
?????⚪️⚪️⚪️⚫️⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️?????
?????⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️?????
?????⚪️⚫️⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️⚪️⚫️⚪️?????
?????⚪️⚫️⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️⚪️⚫️⚪️?????
?????⚪️⚫️⚪️⚪️⚫️⚫️⚪️⚪️⚫️⚪️?????
?????⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️⚪️⚪️⚫️⚪️⚪️?????
?????⚪️⚪️⚪️⚫️⚫️⚫️⚫️⚪️⚪️⚪️?????
?????⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️⚪️?????

Mateusz z Gór, 02.11.2024 12:28:29 - *orange.pl

???

mukka, 02.11.2024 20:22:51 - *54.109

@Mateusz z Gór: THX?

Serwis Legionisci.com nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, "trolling", obrażające innych czytelników i instytucje.
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.

Dodaj swój komentarz:

autor:

e-mail:


treść:


Zgłoś newsa!

Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam! Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!