Konferencja
Feio: Powinniśmy zakończyć wcześniej ten mecz
Goncalo Feio (trener Legii): Zacznę od tego co najważniejsze i najtrudniejsze. Wiem, że życie nas przyzwyczajało, mnie również, Legia musi wygrać każdy mecz. Natomiast wygrać jest bardzo trudno. Trudno dla Realu Madryt, dla Manchesteru City, Arsenalu i wielu innych drużyn. Nie chcę, żeby obraz tego zwycięstwa został zmieniony przez końcówkę meczu, z której jestem niezadowolony - sami się wpakowaliśmy w kłopoty.
Wygrać jest trudno, ale będąc w Legii jest to nasz obowiązek. Nikt nie patrzy na okoliczności, wszyscy żyjemy tym herbem. Jednak herb nie wygra meczu. Proszę sprawdzić ile drużyn w Europie, na świecie wygrało siedem z ostatnich ośmiu meczów, albo osiem z dziesięciu - Legia wygrała. A mogła więcej, bo przecież w Białymstoku wydarzyło się co się wydarzyło.
Chcę również, chociaż wiem jak to działa... największą kontrowersją meczu będzie to o czym mówił po meczu trener Kroczek. Wiem, że będzie głośno, o tym. Tyle że nie jest jest głośno o tym, że mamy 16. kolejkę, ale mam wrażenie - ja i moi piłkarze - że tydzień w tydzień gramy 11 przeciwko 15. I dzisiaj tak było. Chciałbym żeby była też rozmowa o tym, jak Cracovia strzeliła nam bramkę. Jeśli wybloki są niedozwolone, to zobaczcie co się stało z Markiem Gualem. Zobaczcie kryteria fauli, żółtych kartek i będziemy mieli pełny obraz.
Wiedzieliśmy, że przyjedzie drużyna silna w pojedynkach, mająca motorykę, szybkich graczy ofensywnych, podejście do gry bezpośrednie, zarówno pod presją, jak i w środkowej strefie. Drużyna, która ma najlepszy atak w lidze. Wydaje mi się, że w dłuższych okresach tego meczu dobrze się przeciwstawiliśmy i od tego zaczęła się możliwa dominacja, która do pewnego momentu tj. do większej części drugiej połowy. Nasze operowanie piłką, choć nie było idealne, to nie do końca podejmowaliśmy dobre decyzję, żeby minąć pierwszą-drugą linię przeciwnika. Nasi piłkarze często nie byli na pozycjach, w których sobie byśmy życzyli. Na połowie przeciwnika radziliśmy sobie nieźle. Przy trzeciej bramce zabrakło nam tego, co było kluczowe w tym meczu. Powinniśmy częściej zmieniać centrum gry, żeby mieć więcej przestrzeni.
W drugiej połowie była dobra kultura naszej gry, co było kluczowe z takim rywalem jak Cracovia. Mieliśmy dobrą asekurację. Szkoda, że nie zamknęliśmy meczu wcześniej, bo mieliśmy ku temu sytuacje. Potem weszliśmy w najgorszą część meczu, z której nie jestem zadowolony. Żeby robić wielkie rzeczy, wygrywać seryjnie, musimy mieć szereg rzeczy - dojrzałość, odpowiedzialność to jedne z nich. Stać nas na to jak dzisiaj przy 3-1. Stać na to, żeby wykorzystywać sytuacje bramkowe. Stać nas, żeby mieć asekurację ataku i kontrataku. To było niedopuszczalne, żeby dać się kontrować przy 3-1 u siebie.
Dojrzałość mogła być lepsza z naszej strony. Wychodząc na drugą połowę chcieliśmy kontynuować to, co w pierwszej. Chcieliśmy dominować, żeby zamknąć spotkanie. W efekcie końcówka była inna, nerwowa. Jednak to co chcę podkreślić, to to, że lepsza drużyna wygrała. Trudno wygrać w lidze wyrównanej, bo to już nie jest tak, że są dwa zespoły a reszta daleko. Musimy się obudzić i patrzeć jak to tak naprawdę wygląda. Trzeba zostawić sporo zdrowia grając w takim trybie jak my.
Podziękowania dla Fundacji Legii i greenkeeperów
Chcę podziękować kibicom za to, że w tak ważnym momencie i po takim gorzkim dniu jaką była porażka w Poznaniu, wypełnili ten stadion. Cierpieli, ale czułem wsparcie. To dużo daje drużynie po trudnych chwilach. Zrobię wszystko, żebyśmy byli najlepsi, ale tę chwilę nią nie jesteśmy. Lepsze były dwie inne drużyny. Fundacja Legii i wszyscy pracownicy, którzy w tym tygodniu wzięli udział w kolejnej ważnej akcji dla społeczeństwa. Można być dumnym z tego, co robi Fundacja Legii. To była fenomenalna robota. Druga drużyna, o której mało kto pamięta, a która pracuje z naszymi boiskami, czy to na Łazienkowskiej czy na LTC to greenkepperzy. Wczoraj były opady i żebyśmy mogli trenować musieli oni wykonać świetną robotę. Zrobili to, dzięki czemu mieliśmy okazję do treningu. To są małe rzeczy, ale dzięki temu możemy wygrywać mecze. Bardzo dziękuję im za tę pracę i wkład.
Plan na cztery mecze wyjazdowe
Przed nami cztery mecze wyjazdowe i szykując się do nich, chcieliśmy ograniczyć kilometry. Jutro trenujemy na miejscu i przygotowujemy się do meczu z Omonią. W środę lecimy na Cypr, gdzie odbędziemy trening oficjalny, a w czwartek gramy. Jednak w piątek nie wracamy do Polski. Zostajemy, bo gramy na tyle późno, że nie chcemy urywać nocy. Sen jest ważny dla regeneracji. Zostajemy na piątek i sobotę, żeby się zregenerować i wykonać szereg działań jak w Warszawie. Skorzystamy z obiektu Anorthosisu, gdzie będzie dostęp do siłowni, basenu i całej reszty. W sobotę polecimy do Rzeszowa, skąd jest bliżej do Mielca. Dzięki temu unikamy powrotu do Warszawy w piątek i w sobotę wyjazdu autokarem na mecz ze Stalą. Później wracamy do Warszawy, gdzie czekają nas działania regeneracyjne przed Pucharem Polski. Ostatecznie nie podjęliśmy jeszcze decyzji, ale pewnie pojedziemy do Łodzi w dniu meczu. To pozwoli nam na dodatkowy dzień w LTC, gdzie mamy najlepsze warunki. Zresztą, co by się nie działo, to najważniejsza jest głowa. To ona jest najważniejszym organem.
Zmiany
Luquinhas jest świetnym zmiennikiem. To jeden z graczy, na których opieram tę drużynę. Czasami zaczyna od początku, czasami wchodzi z ławki. Owszem, mógł skończyć mecz akcją, ale jego przydatność nie ulega wątpliwości. Sprawdźcie ile nam dał Alfarela, Pekhart...? Nigdy tego nie robiłem, ale publicznie nie będę krytykować swoich piłkarzy. To nie pomoże w niczym, ani w byciu najlepszą wersją siebie. Żaden piłkarz nie chce grać źle. Czy zmiany mogły dać nam więcej? Na pewno tak. Jednak nie chcę zredukować tego tylko do samej końcówki, bo byłoby to niesprawiedliwe. Razem popełniamy błędy, razem robimy wyniki.
Rasza Pankov miał żółtą kartkę, wiec wszedł Janek Ziółkowski. Czasami stoper potrzebuje faulować. Zatem nie chcieliśmy ryzykować gry w dziesiątkę i wykorzystaliśmy jego zalety w defensywie. Szczególnie, że jest szybki jak na swoje warunki.
Zdejmowanie Urbańskiego czy Kapustki dawało nam możliwość o tym co dalej, bo środek mieliśmy wykartkowany. Nie chciałem ich tracić na kolejne mecze. Miałem zmieniać Augustyniaka, który był na granicy kartki, ale był ważnym ogniwem w środku pola przeciwko Cracovii. Potrzebowałem innej zmiany. Wszedł "Jędza", bo spodziewałem się wrzutek, stałych fragmentów gry.
Transfery
Oczywiście, że każdego z zawodników widziałem przed przyjściem do Legii. Rozmawiałem z nimi i dlatego mam swobodę w podejmowaniu swoich decyzji. Robię tak, jak się umawialiśmy. Są zasady na boisku, jak i poza nim. Natomiast trzeba zrozumieć, że przyszedłem z klubu, gdzie sam robiłem wszystko. Prowadziłem drużynę ze sztabem, robiłem skauting, prowadziłem negocjujące z piłkarzami, a teraz ta ekipa radzi sobie bardzo dobrze w ekstraklasie, choć słyszałem, że się nie nadawałem. Jednak teraz jestem w Legii. W takim klubie, nie chcę i nie mogę wszystko robić. Zadeklarowałem współpracę i tego dotrzymam. Musicie zrozumieć, że jeśli ktoś pracuje w takim trybie jak my, to nie lecimy oglądać pilarzy. Nie poświęcam iluś godzin na oglądanie graczy, którzy maja przyjść. Ufam. Jest jeden piłkarz, na którego naciskałem, miesiąc musiałem walczyć. To Ruben Vinagre i chyba się nie pomyliłem. Byli piłkarze przed, jak i po moim przyjściu. To wynika z zaufania do ludzi.
Czasami czytam, choć mam na to mało czasu... Ta rozmowa o profilach, to wszystko pięknie, ale przekonałem się, że to nie istnieje w polskiej lidze. To nie jest liga kupująca. Jak chce wyznaczyć, że ma być taki, taki, taki na taką pozycję, najlepiej dwunożny, blondyn o niebieskich oczach, to nie… Tak to nie działa. Zresztą nie jestem trenerem , który trzyma się jednego systemu, Grając na tych samych pozycjach "Kapi" i "Moris" nie mają takich samych założeń. Są piłkarze o różnych charakterystykach. Oczekuję jakości - reszta, to lepię sobie i poradzimy sobie. Nie piszcie, że trener chce profil taki, a nie inny. To są historie. Oczekuję jakości. To, że niektórzy nie performują, jak byśmy chcieli to też moja odpowiedzialność. Jednak nie będę ich krytykować. Będę pracować, żeby byli lepsi.
Środek pola a rzut rożny
Były momenty, że było trzech naszych piłkarzy w środku pola przy rzucie rożnym Cracovii. Tym sposobem
obniżamy wypełnienie pola karnego przez rywala. Owszem, to pewne ryzyko, gdy rywal gra na krótko. Druga strona medalu jest taka, że gdybyśmy mogli wykorzystać kontrę, którą byśmy zamienili na bramkę, to zabieg byłby całkowicie udany. Tymczasem straciliśmy bramkę przy pełnej strukturze bronienia. Rozwijamy się, chcemy mieć różne warianty. To była część strategii. Robiliśmy to do 2-0. Później to nie było konieczne.
Zdrowie Gabriela Kobylaka
Doktor powiedział, że Gabriel zgłosił lekkie dolegliwości w czasie meczu. Jednak przekazał, że chce kończyć mecz. Wiem, że są oczekiwania, żebym powiedział coś konkretnego na temat jego zdrowia. Jednak jeszcze nie wiem... Po konferencji otrzymam raport medyczny i wtedy będę nieco mądrzejszy.