Konferencja
Kroczek: Zrobiliśmy za mało, żeby wygrać
Dawid Kroczek (trener Cracovii): Jeśli chcemy zdobyć 3 punkty w Warszawie, to musimy być bardzo dobrzy przez całe spotkanie. Szczególnie w defensywie, broniąc pola karnego. Straciliśmy bramki na własne życzenie po prostych błędach. Legia przy takiej jakości, jaką posiada, skrupulatnie to wykorzystała.
Teraz musimy ciężko pracować, żeby myśleć o tym, aby pozostać w górze tabeli. Owszem, zrobiliśmy sporo, żeby wygrać, ale to było wciąż za mało, żeby wywieźć komplet punktów.
Na pewno na plus zaliczę zachowanie po straconych bramkach. Szczególnie w drugiej połowie. Naszą organizację gry, stworzone sytuacje bramkowe - byliśmy naprawdę blisko wyrównania. Choć owszem, Legia miała swoje kontry, które powinny zakończyć się bramkami, ale „Ravi” stanął na wysokości zadania.
Nie odnoszę się do pracy arbitrów, jednak w 96. minucie Paweł Wszołek zagrał ręką i nie było rzutu karnego. Po meczu słyszałem od sędziów, że jednak piłka otarła rękę. To była niesprawiedliwość w stosunku do nas. Zazwyczaj nie doszukuję się błędów, ale tu rozmawiamy o fakcie. To jest bolesne, decyzja powinna być inna, nad czym ubolewamy. Jednak będziemy pracować nad tym, na co mamy realny wpływ. Przed nami mecz z Zagłębiem przed własną publicznością i postaramy się utrzymać w górze tabeli.
Oczywiście, mamy pretensje za sytuację, po której straciliśmy trzecią bramkę. Jeśli zdobywamy bramkę kontaktową na 2-1, a dostajemy na 3-1, to to zabija plan działania, którego celem jest doprowadzenie do wyrównania. Nastąpiły błędy strukturalne, gubienie wejścia zawodnika na przedpole. Byliśmy ukierunkowani na piłkę a nie na zawodnika, który biega za nami. To był nasz błąd i musimy to poprawić.
Patryk Sokołowski był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Spędził tu wiele lat, jest szanowany przez tutejszych kibiców, więc nie trzeba było go dodatkowo motywować. Przyznam, że takiego Patryka chciałbym oglądać w każdym spotkaniu, jako lidera linii pomocy.