Kapustka: Powinniśmy zamknąć ten mecz wcześniej
- Byliśmy lepszym zespołem z przekroju całego meczu. Największym przeciwnikiem byliśmy sami dla siebie. Jeżeli nie dopuścilibyśmy sami do niektórych sytuacji, których powinniśmy uniknąć, to Cracovia miałaby bardzo ciężko zdobyć jakiekolwiek punkty. Ostatecznie wygraliśmy, ale mogliśmy i powinniśmy ten mecz zamknąć wcześniej - powiedział po zwycięstwie z Cracovią pomocnik Legii, Bartosz Kapustka.
- Jest w nas trochę złości, bo ostatnie minuty kosztowały nas sporo nerwów. To było bardzo niepotrzebne z naszej strony. Radość jednak również musi być, bo wygrywamy z rywalem, który jest przed nami w tabeli i zgarniamy trzy punkty. Jest to nasze siódme zwycięstwo w ośmiu ostatnich spotkaniach, więc musimy cieszyć się z tego powodu.
- Sezon jest długi, nie ma wielu zmian konkretnie po każdym meczu. Drużyna, która jest budowana od początku rozgrywek, z każdym dniem i tygodniem pracuje, by być lepsza. Po meczu z Lechem Poznań mieliśmy sporo wniosków do wyciągnięcia, gdzie również mieliśmy problemy w defensywie, bo sytuacji ofensywnych kreowaliśmy sporo. Podobnie było dziś. Musimy być zdyscyplinowani, by zdobywając w pierwszej połowie trzy bramki wyjść na drugą, zdobywać kolejne, a nie tracić.
- Jeśli chodzi o hierarchię wykonywania rzutów karnych, to myślę, że ja i Rafał Augustyniak jesteśmy etatowymi wykonawcami. Nie ma jednak żadnej rywalizacji. To kto strzela ustalamy przed meczem, czasem na boisku. Oboje podchodzimy do tego z dużym luzem, a strzela ten, kto w danym momencie lepiej się czuje.
- Liczę na to, by dostawać swoje szansę, gdy przyjeżdżam na zgrupowanie reprezentacji Polski. Z mojej strony jest jednak olbrzymia radość, że mogę znów nazywać się reprezentantem i wychodzić na trening z orłem na piersi. Dla mnie jest to duża duma i radość. Najważniejsze jest, żeby pomagać na boisku i na tym mi najbardziej zależy, ale już sam udział jest dla mnie czymś dużym. Robię wszystko, by dawać jak najwięcej powodów w Legii Warszawa, żeby szkoleniowiec mógł ze mnie korzystać. Czasami przyjdą momenty, tak jak teraz, że nie zagram będąc powołanym. Zrobię wszystko, by pojawić się na następnym zgrupowaniu i zagrać.
- Jako 15-letni zawodnik Tarnovii Tarnów pojechałem z drużyną juniorów Legii na turniej na Słowacji. Chciałem wtedy zmienić otoczenie. Przed wyjazdem na zawody trenowałem już z Cracovią, jednak Legia zaprosiła mnie, bym pojechał z nią gościnnie. Po turnieju podjąłem jednak decyzję, że to w krakowskim klubie będę kontynuował swoją ścieżkę. Jak widać, po latach udało się również trafić do Legii.