Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Klikając "ROZUMIEM" lub ✔, wyrażasz zgodę na stosowanie cookies i innych technologii. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.    ROZUMIEM
Legioniści - niezależny serwis informacyjny
HokejKoszykówka
Kielce - Wtorek, 7 marca 2006, godz. 13:30
Puchar Polski - 1/4 finału
Herb Korona Kielce Korona Kielce
  • 24' Bilski
  • 71' Gajtkowski
  • 96' Piechna
3 (1)
Herb Legia Warszawa Legia Warszawa
    0 (0)

    Sędzia: Piotr Siedlecki (Szczecin)
    Widzów: 3500
    Pełen raport
    Puchar Polski mamy już z głowy

    Pucharu nie będzie, Legia na kolanach

    Legia Warszawa w fatalnym stylu odpadła z Pucharu Polski. We wtorek w Kielcach podopieczni Dariusza Wdowczyka przegrali 0-3, będąc wyraźnie gorszym zespołem od gospodarzy. Pierwsze spotkanie na Łazienkowskiej Legia wygrała 2-0. Teraz można skupić się już tylko na lidze, ale czy oby wymagania, które sami przed sobą postawili piłkarze, są realne? Po meczu w Kielcach można obok postawić duży znak zapytania.

    Od początku spotkanie nie układało się po myśli Dariusza Wdowczyka. W składzie zabrakło Moussy Ouattary, którego nieobecność dziennikarze nazwali "tajemniczym zniknięciem". W jego miejsce przy Dicksonie Choto zagrał Marcin Rosłoń. Jednak obrońca z Zimbabwe na pewno nie zaliczy tego spotkania do udanych. Legia zamiast atakować i strzelić gola, który by praktycznie przypieczętował awans (Korona musiała by aż 4 razy pokonać Jana Muchę), przyjęła wariant obronny. Tym samym oddała pole gospodarzom, a ci raz po raz organizowali składne akcje. W 22. minucie Grzegorz Piechna trafił z główki w poprzeczkę. Chwilę później - w 24 minucie - w polu karnym Legii znów zrobiło się gorąco. Najpierw futbolówka dwukrotnie uderzała obrońców z Warszawy w rękę - zagrania te były przypadkowe, więc arbiter nakazał kontynuować grę... i na strzał z 22 metrów zdecydował się kapitan gospodarzy Arkadiusz Bilski. Uczynił to pięknie, nie dając szans słowackiemu bramkarzowi Legii. Wśród miejscowych kibiców odżyły nadzieje, które przed spotkaniem były umiarkowane. Legia zamiast zaatakować, nadal grała na utrzymanie wyniku, czasami nawet na czas.

    Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Kielczanie grali konsekwentnie, a słabo dysponowana tego dnia obrona Legii, miała kłopoty z powstrzymaniem Gajtkowskiego i Piechny. W 52. minucie Dawid Janczyk doznał kontuzji kolana i z grymasem bólu na twarzy musiał opuścić boisko. W jego miejsce wszedł Cezary Kucharski, dla którego był to "czwarty debiut" w koszulce z eLką na piersi. Niestety ta zmiana wiele nie wniosła. Razem z Piotrem Włodarczykiem starali się zagrozić bramce Mielcarza, jednak wyraźnie nie radzili sobie na kieleckiej "murawie". Najlepszą okazję w 61. minucie zmarnował "Włodar". Otrzymał piłkę na 10 metr i uderzył prosto w wychodzącego z bramki Mielcarza. Poszczęściło się za to gospodarzom. W 71. minucie Dickson Choto poślizgnął się i Krzysztof Gajtkowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Muchą. Golkiper Legii wyszedł z bramki, ale nawet nie interweniował w momencie gdy "Gajtek" posłał piłkę w długi róg bramki Legii. Szał radości na trybunach kieleckiego obiektu. Chwilę później trenerzy dokonali trzech zmian. W Legii za Karwana wszedł Szałachowski, a w Koronie miejsce Bonina i Bilskiego zajęli Zganiacz i Nowacki. W końcówce meczu ładną akcję lewą stroną przeprowadzili Kucharski i z Włodarczykiem. Ten drugi wbiegł w pole karne i z ostrego kąta podawał na piąty metr... jednak nie było nikogo, kto by wykończył to strzałem. W ostatniej minucie regulaminowego czasu gry mogło paść rozstrzygnięcie na korzyść Korony, ale świetnie zachował się Mucha, broniąc strzał Piechny.

    6 minut po rozpoczęciu dogrywki gospodarze strzelili - jak się później okazało - bramkę na wagę zwycięstwa. Hernani udrzyeł zza pola karnego, a lot piłki zmienił Grzegorz Piechna i Mucha po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki. Chyba dopiero w tym momencie do legionistów dotarło to, że są za burtą Pucharu Polski. Zaczęło im się spieszyć, ale tego dnia niewiele wychodziło podopiecznym Wdowczyka. W końcówce drugiej części dogrywki w ogromnym zamieszaniu Piotr Włodarczyk uderzał, ale obrońcy Korony jakimś cudem zablokowali jego strzał. Sędzia doliczył jeszcze dwie minuty. Legioniści uwijali się jak w ukropie - nic to nie pomogło.

    Legia zasłużenie odpadła z Pucharu Polski. Mimo sporej zaliczki z grudniowego meczu na Łazienkowskiej, w Kielcach dała sobie strzelić trzy gole. Teraz zespół może (a raczej musi) skupić się na lidze, ponieważ zapowiedzi przedsezonowe były tak duże, że kibice na pewno ich nie zapomnieli. W najbliższą sobotę o 18 jedziemy do Grodziska Wielkopolskiego, w którym nie wygraliśmy od 5 lat.

    Autor: Woytek