|
Warszawa - Niedziela, 6 maja 2012, godz. 17:00 Ekstraklasa - 30. kolejka |
|
Legia Warszawa
|
1 (0) |
|
Korona Kielce
| 0 (0) |
Sędzia: Paweł Gil Widzów: 24351 Pełen raport |
|
|
Koniec w słabym stylu. Legia na podium
W ostatnim meczu tego sezonu Legia Warszawa wygrała na własnym obiekcie z Koroną Kielce 1-0. Jedynego gola zdobył w 64. minucie Rafał Wolski, który celnie przymierzył bezpośrednio z rzutu wolnego. Gospodarze kończyli mecz w dziesiątkę, bowiem na kilka minut przed końcem pojedynku czerwoną kartką ukarany został Miroslav Radović. Serbski pomocnik bez piłki sfaulował Daniela Gołębiewskiego, za co słusznie "wyleciał" z boiska. To zwycięstwo oznacza, że "wojskowi" w końcowej klasyfikacji zajęli trzecią lokatę.
Od początku spotkania przewagę mieli przyjezdni. To podopieczni Leszka Ojrzyńskiego częściej gościli na połowie rywala i starali się konstruować groźne akcje przed polem karnym legionistów. Pierwszą ciekawą akcję kibice mogli jednak obejrzeć dopiero w 18. minucie. Jeden z piłkarzy gości dokładnie dorzucił piłkę z autu w pole karne, tam dobrze główkował Maciej Korzym, lecz dobrą interwencją popisał się Kuciak. Niedługo potem po dobrej centrze od Danijela Ljuboji w dobrej sytuacji niecelnie strzelał Artur Jędrzejczyk.
W 25. minucie serbski napastnik miał okazję z rzutu wolnego, ale z dalszej odległości uderzył wysoko ponad poprzeczką. Kwadrans przed zakończeniem pierwszej połowy dynamicznie w pole karne Korony wbiegł Rafał Wolski, ale finalnie piłkę w ostatnim momencie odebrali mu defensorzy. W doliczonym czasie gry w sytuacji sam na sam Zbigniewa Małkowskiego nie potrafił pokonać Michał Kucharczyk. Najpierw napastnik Legii trafił w słupek, a chwilę później nieco spóźniony Ljuboja nie zdołał dobić futbolówki do pustej bramki. Pierwsza odsłona meczu wyraźnie rozczarowała. Nie dość, że nie oglądaliśmy przy Łazienkowskiej żadnego gola, to na dodatek piłkarze nie stworzyli choćby przeciętnego widowiska.
W 51. minucie Korona mogła wyjść na prowadzenie, lecz pędzący na bramkę Kuciaka Maciej Korzym za daleko wypuścił sobie piłkę i dobrą interwencją popisał się słowacki golkiper. Przez kolejne kilkanaście minut na placu gry nie działo się zbyt wiele. Pomimo tego, że kielczanie oddali nieco pola gry legionistom, to oni, trzeba uczciwie przyznać, prezentowali się tego dnia wyjątkowo słabo. Mimo wszystko w 64. minucie to właśnie gospodarze otworzyli wynik spotkania. Cudownym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Rafał Wolski, który nie dał żadnych szans Małkowskiemu umieszczając futbolówkę w niemal samym okienku jego bramki.
Kwadrans przed zakończeniem meczu dużo ciekawiej było na trybunach, gdzie kibice z "Żylety" solidarnie opuścili stadion. To wyraz dezaprobaty dla zawodników "wojskowych", którzy w ostatnich tygodniach prezentowali formę niegodną, zdaniem fanów, zawodników Legii. W 78. minucie na bardzo mocne uderzenie z dystansu zdecydował się Janusz Gol i z najwyższym trudem piłkę na rzut rożny sparował bramkarz gości. Siedem minut przed końcem zawodów, po zgraniu od Danijela Ljuboji, minimalnie pomylił się Miroslav Radović z półwoleja strzelając obok bramki.
Autor: Wiśnia