Jan Urban
Uwaga: Wiadomość archiwalna!
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. Urban (cz. 2)
Qbas
Dobiega końca 2021 rok. Wraz z nim obserwujemy zmierzch złotego dziesięciolecia Legii. „Wojskowi” w tym czasie sięgnęli po siedem mistrzostw i pucharów Polski, pięć razy zagrali w Lidze Europy i raz w Lidze Mistrzów. Obecnie zaś zajmują przedostatnie miejsce w lidze i przechodzą potężny kryzys sportowy i organizacyjny. Przez te 10 lat klub 12 razy zwalniał trenerów. Poznajcie te historie.
Urban
Powrót Jana Urbana na Łazienkowską w 2012 r. był zaskoczeniem. Dwa lata wcześniej trener został zwolniony w dość nieoczekiwanej sytuacji i nieprzyjemnych okolicznościach. - Mariusz Walter nie mógł sobie darować tego, w jaki sposób zwolnił Urbana. A zrobił to przez telefon, gdy drużyna wracała autokarem do Warszawy po przegranym meczu w Bytomiu - opowiada Robert Błoński, dziennikarz Przeglądu Sportowego. Ale czasy się zmieniły. Urban wracał z jakby bardziej otwartą głową, większym luzem, co od razu dało się też odczuć w klubie. Zamkniętego w sobie, zżeranego przez stres i ambicję Skorżę zastąpił uśmiechnięty trener, który szybko zjednał sobie szatnię. Szacunek Ljuboji, który u poprzednika funkcjonował według swoich zasad, kupił trzema golami, jakie strzelił Realowi na Bernabeu w barwach Osasuny. Często się mówi, że nowy szkoleniowiec otwiera w szatni okna i wpuszcza świeże powietrze. Dokładnie tak było, gdy na Łazienkowską powrócił Urban.
fot. Mishka / Legionisci.com
- Legia potrzebowała powrotu radości, uśmiechu, pozytywnego nastawienia. Jednocześnie charakteru. Urban to wszystko miał, a do tego od razu ściągnął słynącego z ambicji Marka Saganowskiego - wspomina dziennikarz Adam Dawidziuk. Zespół, wzmocniony właściwie tylko powracającym z wypożyczenia Jakubem Koseckim i „Saganem”, został mocno oparty o młodzież. Ale mimo tego rozpoczął efektownie zarówno w lidze, jak i w pucharach, choć tym razem w IV rundzie eliminacji Ligi Europy lepszy okazał się inny znajomy z przeszłości - Rosenborg Trondheim. W lidze legioniści grali jednak równo, a wiodącą rolę odgrywał „Kosa”, który zanotował sezon życia. Na tym optymizmie sięgnęli po dublet, choć wreszcie zimą zostali porządnie wzmocnieni: przyszli Bartosz Bereszyński, Tomasz Jodłowiec, Tomasz Brzyski i Wladimer Dwaliszwili. Pod koniec sezonu 2012/2013 doszło do słynnej historii w „Enklawie”, po której od drużyny zostali odsunięci Radović i Ljuboja, zresztą coraz słabszy. Długo wyczekiwany tytuł sprawił, że Urban zaczął cieszyć się dużą sympatią kibiców. Miał też dobrą prasę. - Janek to Janek, rzadko zdarzało się spotkać kogoś, kto go nie lubił. Jednocześnie wracał do Legii, by zdobywać trofea i coś udowodnić. Także sobie - podkreśla Dawidziuk.
Trener sezonu 2012/13 - fot. Woytek / Legionisci.com
Mistrzostwo wprowadzało drużynę na ścieżkę eliminacji Ligi Mistrzów. Po ciężkich bojach w 3. rundzie z Molde udało się awansować, co jednocześnie gwarantowało występy w Lidze Europy. Wydawało się jednak, że Steaua Bukareszt to rywal wprawdzie silny, ale możliwy do ogrania. W Rumunii gospodarze długo byli lepsi, ale legioniści wywieźli remis 1-1. W rewanżu wystarczyło więc nie stracić gola. Tymczasem po dziewięciu minutach było już 0-2 i choć mistrzowie Polski doprowadzili w końcówce do remisu, to trzeciej bramki nie byli w stanie zdobyć. Zdecydowały indywidualne błędy i zbyt wąska kadra. Odeszło kilku kluczowych piłkarzy, w tym Ljuboja i Jędrzejczyk. - Pozbycie się Ljuboji uważam za ogromny błąd. A bo to pierwszy raz piłkarz Legii zabalował na mieście? Serba zabrakło w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Jestem przekonany, że z nim w składzie zespół był w stanie awansować do fazy grupowej. Ljuboja był w Warszawie uwielbiany. Chodziło się na niego. Nie wiem, czy prezes Leśnodorski dobrze to znosił - wspomina Błoński. - Kadrowa kołderka była przykrótka, ale przede wszystkim brakowało jakości. „Ljubo” tę jakość zapewniał - zgadza się Dawidziuk. Jednocześnie dodaje: - Czasem jednak trzeba podejmować trudne decyzje. Jednostka nie może być ważniejsza niż klub, a Danijelowi zdarzyło się parokrotnie narozrabiać.
Jan Urban i Danijel Ljuboja - fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
Legią rządził już wówczas duet Dariusz Mioduski - Bogusław Leśnodorski. Dyrektorem sportowym zaś został Michał Żewłakow, który latem 2013 r. zakończył piłkarską karierę. Cała trójka bacznie przyglądała się, jak Urban łączy grę w pucharach z Ekstraklasą. A szło średnio. O ile w lidze, mimo kilku wpadek, trudno było mieć zastrzeżenia, to w grupie z Lazio, Trabzonsporem i Apollonem Limassol legioniści przegrali aż pięć meczów. Do tego w drużynie nie działo się najlepiej. Część bardziej doświadczonych piłkarzy miała pretensje, że trener pokrzykuje na młodszych, zwłaszcza na Kucharczyka. Atmosferę psuły też kolejne porażki w LE. - Janek nie chciał godzić się na zmiany w swoim otoczeniu. Legia zaś chciała iść do przodu. Profesjonalizować, rozbudowywać sztab. To była podstawowa różnica w spojrzeniach. Urban potem narzekał, że zabrakło szczerości, nikt z nim nie porozmawiał, a przecież zasługiwał, by traktować go otwarcie - opowiada Dawidziuk.
Leśnodorski i Urban - fot. Małgorzata Chłopaś / Legionisci.com
Tymczasem prezes Leśnodorski jeszcze na początku grudnia publicznie zapowiadał, że nie myśli o zmianie szkoleniowca. Zwolnił go dwa tygodnie później. Na łamach „Faktu” komentował to następująco: „Prowadziliśmy negocjacje z trenerem Bergiem od kilku tygodni. Mieliśmy kilku poważnych kandydatów na to stanowisko. Od dłuższego czasu nasza wizja rozwoju klubu była inna niż trenera Urbana. Dlatego musieliśmy się rozstać”. Natomiast na naszych łamach podkreślał, że ma świadomość ryzyka, jakie niesie ze sobą zmiana. To wówczas padły słynne słowa: „Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”. Jednocześnie Leśnodorski do dziś twierdzi, że była to niezwykle trudna decyzja i bardzo szanuje oraz ceni Urbana zarówno jako człowieka, jak i szkoleniowca.
Urban natomiast nie ukrywał zaskoczenia. - Sądziłem, że będę mógł doprowadzić zespół do obrony tytułu, pracować z zawodnikami Legii przynajmniej do końca sezonu. Tak się jednak nie stało. Nie miałem żadnego wpływu na decyzję działaczy. Wiadomo, że wcześniej czy później w takich sytuacjach wyczuwa się, że coś jest nie tak, ale nie spodziewałem się, że zostanę zwolniony - powiedział w rozmowie z serwisem Eurosport.onet.pl.
Kibu Vicuna i Jan Urban - fot. Legionisci.com
Czytaj także:
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. MACIEJ SKORŻA (cz. 1)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. JAN URBAN (cz. 2)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. HENNING BERG (cz. 3)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. STANISŁAW CZERCZESOW (cz. 4)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. BESNIK HASI (cz. 5)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. JACEK MAGIERA (cz. 6)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. ROMEO JOZAK I DEAN KLAFURIĆ (cz. 7)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. RICARDO SA PINTO (cz. 8)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. ALEKSANDAR VUKOVIĆ (cz. 9)
Jak to z trenerami Legii było 2011-2021. CZESŁAW MICHNIEWICZ (cz. 10)
przeczytaj więcej o: Legia Warszawa, trener na lata, trenerzy na lata, reportaż, historia, Jan Urban
Komentarze: (0)
Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
Dodaj swój komentarz:
autor:
e-mail:
treść:
NAJCZĘŚCIEJ KOMENTOWANE:
- Dean Klafurić zwolniony! (267)
- Legia Warszawa 0-2 Spartak Trnava (207)
- PS: Nawałka odmówił Legii (162)
- Nawałka od środy trenerem? (152)
- Klafurić: Możemy pokonać Spartak w rewanżu (145)
- Ukrainiec kandydatem na trenera (133)
- LIVE!: Spartak Trnava - Legia Warszawa (129)
- Spartak Trnava 0-1 Legia Warszawa (117)
- Legia Warszawa 1-3 Zagłębie Lubin (106)
- Klafurić: Przegrana bitwa, ale nie wojna (94)
Zgłoś newsa!
Jeżeli masz informację, której nie ma na tej stronie, a Twoim zdaniem powinna się znaleźć, zgłoś ją nam!
Wystarczy wypełnić prosty formularz, a informacja zostanie dodana do naszej bazy.
Zgłoś newsa!